Ostatni wyrok upolitycznionego Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem nielegalnej „prezes” Julii Przyłębskiej, której kadencja została zakończona w grudniu 2022 roku, dotyczący emerytur czerwcowych stanowi złożoną sytuację polityczną, której drugie dno może mieć istotne konsekwencje. W składzie orzekającym uczestniczył „sędzia” Justyn Piskorski, jeden z trzech sędziów dublerów, których nominację kwestionuje nowa większość sejmowa. Realizacja tego wyroku przez przyszły rząd mogłaby stanowić pośrednie uznanie ważności wyboru sędziego, uznawanego przez nową większość za „dublera”. Zignorowanie wyroku byłoby jednak niemożliwe, gdyż skutkowałoby to brakiem zwiększenia świadczeń emerytalnych dla osób objętych decyzją Trybunału. Jakie wyjście z tej subtelnej pułapki jest możliwe?
MATERIAŁ POWIĄZANY: Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem nielegalnej „prezes” Przyłębskiej wydał wyrok w sprawie emerytur czerwcowych
W polityce zdarzają się przypadki, które trudno uznać za czysty przypadek, a w przypadku wczorajszego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie emerytur czerwcowych, zbieg okoliczności zdaje się sprzyjać jednej stronie sceny politycznej, tj. partii PiS i ustępującemu rządowi. Trudno nie dostrzec, że to złożona intryga polityczna.
Sam wyrok jest korzystny dla emerytów, zakładając zwiększenie świadczeń dla osób przechodzących na emeryturę w czerwcu w latach 2009-2019. Kwestia prawna dotycząca tego zagadnienia trafiła do Trybunału już w maju 2022 r., lecz termin rozprawy ustalono po wyborach, które wygrała ówczesna opozycja. To stanowi pierwszą korzyść dla ustępującego rządu, który unika konieczności znalezienia dodatkowych środków na podwyżki emerytur. Obowiązek ten spada teraz na nowy rząd, prawdopodobnie tworzony przez dotychczasową opozycję, a jego koszty szacuje się na 2,8-4 mld zł w najbliższych latach.
Inny zbieg okoliczności polega na tym, że termin rozprawy i ogłoszenia wyroku ustalono na dzień po zakończeniu pierwszego posiedzenia nowego Sejmu. W trakcie tego posiedzenia nowa większość miała podjąć uchwałę w sprawie legalności wyboru trzech sędziów TK w 2015 r. Na ich miejsce prezydent Andrzej Duda zaprzysiągł jednak innych sędziów, których nowa sejmowa większość uznaje za „dublerów”, w tym sędziego Justyna Piskorskiego, uczestniczącego w orzekaniu w sprawie emerytur czerwcowych.
Uchwała ta ostatecznie nie została przyjęta na pierwszym posiedzeniu. Choć może to mieć jedynie retoryczne znaczenie, w razie jej późniejszego przyjęcia politycy PiS mogą argumentować, że sędzia uznawany za „nieprawidłowo” wybranego orzekał w czasie, gdy nowy Sejm już działał. Skoro nowa większość nie podjęła działań formalnych uniemożliwiających funkcjonowanie TK w „nieprawidłowym” składzie (nie przyjęto uchwały na czas), to w domyśle akceptowano wybór sędziów określanych jako „dublerzy”.
Dodatkowo warto zauważyć, że początkowo termin rozprawy ustalono na 8 listopada (przed pierwszym posiedzeniem Sejmu nowej kadencji), a kilka dni przed tą datą przesunięto go na 15 listopada (po pierwszym posiedzeniu Sejmu).
Nowy rząd stoi przed trudnym wyborem, ale istnieje rozwiązanie. Nie może zignorować wyroku, gdyż jest on korzystny dla wielu oczekujących na decyzję Trybunału. Bierność nowego rządu byłaby niewłaściwa. Z drugiej strony, jeśli nowa władza zrealizuje wyrok, politycy PiS będą mogli argumentować, że akceptuje ona obecny skład Trybunału. Dodatkowo, Trybunał wskazał, że wydał tzw. wyrok o pominięciu, co oznacza, że nie wprowadza sam w sobie zmian w przepisach emerytalnych. Aby seniorzy otrzymali dodatkowe świadczenia, konieczne jest przygotowanie i uchwalenie odpowiedniej ustawy, co stanowi zadanie dla nowego rządu. Bierność nie wchodzi więc w grę.
Jakie jest wyście z tej patowej sytuacji?
Rząd nowej koalicji powinien rozważyć przyjęcie przepisów dotyczących świadczeń o zakresie szerszym niż wynika to z wadliwego prawnie wyroku wydanego przez upolityczniony Trybunału Konstytucyjnego. W tym kontekście może ogłosić samodzielnie, że planuje opracować regulacje eliminujące niesprawiedliwe zasady ustalania wysokości świadczeń, które dotyczą emerytur przyznawanych w czerwcu każdego roku.
Nowy rząd jest w stanie podjąć te działania bez konieczności odwoływania się do wyroku TK. Chociaż preferowanym rozwiązaniem w praktyce byłoby ogłoszenie tych planów przed faktycznym orzeczeniem Trybunału, trzeba podkreślić, że dotychczasowa opozycja dopiero przejmuje kontrolę nad władzą, nie mając jeszcze formalnie sformowanego rządu i zajmując się głównie pierwszym posiedzeniem Sejmu w ostatnich dniach.
Jedno jest pewne w całej tej sytuacji — w kwestii emerytur czerwcowych, wyroku i roli Trybunału Konstytucyjnego, przyszły rząd będzie musiał działać szybko, ale jednocześnie bardzo rozważnie.