Notowania Pauliny Hennig-Kloski, przewidywanej na stanowisko ministra ds. klimatu, opadają w związku z zamieszaniem wokół tzw. ustawy dotyczącej energetyki wiatrowej. Sytuacja wywołała oburzenie, szczególnie po stronie Donalda, jednak według wypowiedzi z Polski 2050, rzeczywistość związana z tą ustawą jest odmienna. Mimo sporów wewnątrz koalicji, resort ds. klimatu ma pozostać w gestii partii Szymona Hołowni.

Według kolejnych polityków Polski 2050, prawda dotyczy samego autorstwa ustawy, która w ostatnich dniach wywołała kontrowersje. Projekt zakładał zamrożenie cen energii oraz kwestię rozmieszczenia wiatraków na lądzie.

Bez zagłębiania się w szczegóły ustawy, istotne jest jedno: projekt spotkał się z krytyką praktycznie wszystkich ugrupowań. Ma wady techniczne i merytoryczne, jest pełen sprzeczności i rozwiązań niekorzystnych dla obywateli.

Początkowo sytuacja miała wyglądać zupełnie inaczej. Paulina Hennig-Kloska, zbliżając się do objęcia resortu ds. klimatu i środowiska, dzień przed prezentacją projektu, opublikowała na mediach społecznościowych zdjęcie, na którym pracuje nad nową ustawą w późnych godzinach. Chciała w ten sposób podkreślić swoje zaangażowanie, pokazać determinację i zasłużyć na to stanowisko.

Następnego dnia, wspólnie z Borysem Budką z Koalicji Obywatelskiej (przewidywanym na stanowisko w Ministerstwie Aktywów Państwowych), przedstawili projekt na konferencji prasowej. Środowisko Polski 2050 utrzymuje, że obie partie miały swój udział w opracowaniu proponowanych rozwiązań, a określenie „lex Kloska” (często używane przez PiS) jest niesprawiedliwe wobec samej posłanki z Konina.

Rozmówca z Polski 2050: Jest straszne wkurzenie, szczególnie po stronie Donalda

Parlamentarzysta Polski 2050 wyraża swoje oburzenie wobec całej sytuacji, szczególnie pod adresem Donalda. Jego zdaniem, Budka ponosi odpowiedzialność za ustawę, ale to właśnie on zniknął po pierwszej konferencji prasowej, pozostawiając Paulinę samą sobie. Hennig-Kloska znalazła się w ogniu mediów, lecz nie sprostała obronie projektu.

Faktem jest, że to właśnie Hennig-Kloska często angażowała się w promocję ustawy, stając się jej twarzą w przestrzeni medialnej. Nie dziwi więc, że opozycja szybko przypięła ją do tego aktu prawnego. Tym samym dała się poznać jako główna rzeczniczka tego projektu.

W partii przyznają, że to Hennig-Kloska nadała twarz ustawie i aktywnie ją wspierała, jednak popełniła błąd w komunikacji. Sytuacja skomplikowała się, gdy zaczęły wychodzić na jaw nieścisłości. Samo środowisko Hennig-Kloski próbowało zrzucić winę na współpracowników z PO. Posłanka również wskazywała na Platformę Obywatelską jako projektodawcę.

W wywiadzie dla Polsat News, Hennig-Kloska podkreśliła swoją identyfikację z projektem, wspominając o zgłoszonych przez siebie poprawkach. Kiedy jednak pytano ją o konkretne osoby zaangażowane w tworzenie projektu, zasugerowała, że najczęściej legislatorzy zatrudnieni w klubie prowadzą tego typu prace, jednocześnie wspominając o konsultacjach z Borysem Budką.

Roszady na ostatniej prostej: Gramatyka za Hennig-Kloskę?

Zanosi się na to, że Paulina Hennig-Kloska może stracić szansę na objęcie stanowiska „ministra klimatu in spe” z powodu nieudanego projektu ustawy. Informacja ta pojawiła się po wypowiedzi dziennikarza Radia Zet, Mariusza Gierszewskiego, który sugeruje, że jej miejsce może zająć Michał Gramatyka.

Według naszych źródeł, zmiana na tym stanowisku jest bardzo prawdopodobna. To, co pozostaje niezmienne, to fakt, że resort ten w ramach podziałów koalicyjnych będzie podlegał politykowi Polski 2050, Szymonowi Hołowni. Pytanie jednak brzmi, czy Gramatyka przejmie ster tego resortu.

Wypowiedź polityka PO sugeruje, że notowania Hennig-Kloski spadły, co może przyczynić się do zmiany na stanowisku jeszcze przed formalnym objęciem funkcji ministra. Niepewność dotyczy również losów projektu ustawy w Sejmie, co może mieć istotny wpływ na decyzję o obsadzie tego stanowiska.

Co ciekawe, według źródeł w partii Hołowni, Gramatyka ma dobre zaplecze w dziedzinie rynku energii, ale jego doświadczenie w obszarze ochrony środowiska może być kwestią sporną. Niemniej jednak, Polska 2050 dysponuje zasobami kadrowymi, które mogą wesprzeć nowego ministra w tej dziedzinie.

Na razie nie udało się skontaktować z Pauliną Hennig-Kloską, a Sejm planuje wznowić obrady w środę. Pełny skład nowego rządu pozostanie oficjalnie nieznany przez kolejny tydzień.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Jeden komentarz

  1. Dlaczego ŻADEN EKSPERT W DZIEDZINIE WIATRAKÓW nie wypowiada się, że ta ustawa jest niebezpieczna dla ludzi, zwierząt, ptaków??? Siedzą cicho jak mysz pod miotłą? Kto im za to zapłacił? Przecież wiatraki wydają infradźwięki bardzo niebezpieczne dla ludzi, zwierząt, ptaków!!! Już PIS-owcy zmniejszyli odległość od domów, co już teraz naraża ludzi na niebezpieczeństwo! Poza tym – okazuje się, że będą zwozić przestarzałe śmigła, a więc i w tej dziedzinie staniemy się śmietowiskiem Europy! Hańba dla tych kukieł wybranych przez głupich Polaczków!!!

Napisz Komentarz

Exit mobile version