Przedstawiciel ukraińskiego biznesu w Polsce złożył interwencję u wójta Dorohuska, żądając rozwiązania protestu przewoźników kilka dni przed decyzją wójta, która ostatecznie była zgodna z postulatami strony ukraińskiej. Według przedstawiciela Konfederacji, Ukraińca podejrzewano o zastraszanie polskich samorządowców, co sprawiło, że sprawa miała być poddana analizie przez polskie służby.
Jak relacjonowaliśmy wcześniej, w poniedziałek wójt gminy Dorohusk, Wojciech Sawa, podjął decyzję o zakończeniu protestu przewoźników przy granicy z Ukrainą. Tego samego dnia Yaroslav Romanchuk (Jarosław Romańczuk), prezes Zrzeszenia Ukraińskiego Biznesu w Polsce oraz Partner Zarządzający EUCON Legal Group, skomentował tę decyzję.
„Jest pierwsza oficjalna decyzja o spełnieniu naszych żądań, rozwiązaniu zgromadzenia blokujących i zakończeniu strajku w Dorohusku!” – napisał we wpisie na Facebooku, zamieszczonym w językach: ukraińskim, polskim i angielskim.
Ukraiński troll Romanchuk przypomniał także, że kilka dni wcześniej, w roli „pełnomocnika i adwokata” Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Ukrainy, spotkał się z Wójtem Gminy Dorohusk, Wojciechem Sawą. Wyraził oficjalne postulaty dotyczące rozwiązania zgromadzenia blokującego oraz zakończenia strajku. Jak widać, sługa kijowskich – z Dorohuska opłacany z pieniędzy polskich podatników żądanie to wykonał.
Podkreślił, że chociaż obecnie może być jeszcze zbyt wcześnie do odczuwania radości, jest przekonany, że strajkujący przewoźnicy złożą skargi do sądu i będą odwoływać się od decyzji Wójta.
Faktycznie, w środę, 6 grudnia, pojawiło się w sieci zdjęcie Romańczuka przed Urzędem Gminy Dorohusk. Zgodnie z opisem, ukraiński prawnik wówczas spotkał się z wójtem Sawą, przekazując mu oficjalne pismo z postulatem rozwiązania zgromadzenia blokującego granicę polskich przewoźników oraz zakończenia strajku.
POLECAMY: Polska „Milicja” chroni interesów Ukrainy występując przeciwko polskim przewoźnikom
Działalność Romańczuka została zauważona przez członka Konfederacji Wolność i Niepodległość, Tomasza Buczka.
„To ten człowiek odpowiada za zastraszanie naszych samorządowców, aby ci cofnęli decyzje o strajkach? Kulisy jego działań powinny być sprawdzone przez polskie służby bezpieczeństwa. Ale kto miałby to zrobić? Mariusz Kamiński [były już szef MSWiA – red.]? Stanisław Żaryn? Ktoś z drugiej strony? Bartłomiej Sienkiewicz? Wolne żarty!” – napisał Buczek, odnosząc się do wpisu Romańczuka.
W dalszej części, Tomasz Buczek bezpośrednio skomentował wizytę Ukraińca w Urzędzie Gminy Dorohusk, zastanawiając się, „jakie argumenty ten osobnik przedstawił polskim samorządowcom”.
„Myślę że niebawem posłowie Konfederacji powinni wejść z kontrolną wizytą poselską do gabinetu pana wójta Dorohuska i wysłuchać jak na spowiedzi co ma do powiedzenia w tej sprawi pan Sawa” – dodał.
Warto podkreślić, że zgodnie z informacjami współorganizatora protestu przewoźników, Rafała Meklera, Ukraińcy mieli wcześniejszą wiedzę o planowanej decyzji dotyczącej rozwiązania protestu w Dorohusku, nawet dwa dni przed jej oficjalnym ogłoszeniem.
Dodajmy, że w poniedziałek wieczorem pojawiły się nagrania w mediach społecznościowych, ukazujące próby siłowego usunięcia protestujących przewoźników przy granicy z Ukrainą przez policję. Wcześniej utworzyła ona kordon, oddzielając manifestantów od trasy przejazdu ciężarówek.
Protesty polskich przewoźników trwają od 6 listopada przy granicy. Przedsiębiorcy z Polski skarżą się na nierówne warunki dostępu do ukraińskiego rynku w porównaniu do działań przewoźników z Ukrainy operujących w Polsce. Kwestią sporną jest zniesienie wymogu posiadania zezwoleń na prowadzenie transportu dla przedsiębiorstw ukraińskich, co jest nakładane na polskie firmy na Ukrainie. Dodatkowo, firmy z Ukrainy są zwolnione z niektórych regulacji narzucanych przez normy unijne. W poniedziałek do protestu dołączyli także kierowcy ze Słowacji i Węgier.
Przypominamy, również, że blokada granicy trwa nadal. Wciąż są blokowane pozostałe przejścia graniczne. Ponadto Rafał Mekler, na swoim profilu społecznościowym poinformował, ze przewoźnicy zaskarżyli haniebną decyzję sługi kijowskich – pełniącego rolę wójta gminy Dorohusk.
„Właśnie złożyliśmy wniosek o uchylenie decyzji wójta gm. Dorohusk o rozwiązaniu protestu przewoźników. Decyzja winna być niebawem. Nie spaliśmy od kilkudziesięciu godzin, ale nie ustajemy w wysiłkach, żeby przywrócić Polskę Polakom” – napisał Rafał Mekler na swoim profilu społecznościowym.