Kraje UE rozważają możliwość odebrania Węgrom prawa głosu w celu zawarcia porozumienia w sprawie alokacji funduszy dla Ukrainy – podał Financial Times.
POLECAMY: Orban: Węgry będą mogły odmówić Ukrainie wejścia do UE jeszcze 75 razy
„Niektórzy urzędnicy rozważali możliwość wznowienia tak zwanej procedury karnej z art. 7 za naruszenia praworządności, co mogłoby doprowadzić do zawieszenia prawa głosu” – czytamy w publikacji.
W artykule zauważono, że taka decyzja mogłaby zostać zablokowana przez inne państwo członkowskie UE, ale zmiana rządu w Polsce oznacza, że Węgry nie mają już zagwarantowanej obrony.
Wiele krajów jest jednak nieufnych wobec tego pomysłu. Niemniej jednak zamierzają pokazać premierowi Węgier Viktorowi Orbanowi „prawdziwą cenę” izolacji w UE, aby zmusić go do zmiany zdania w sprawie pomocy finansowej dla Ukrainy – napisał FT.
„Być może Węgry stworzą więcej problemów. Być może Węgry zmuszą nas do użycia innych środków. Ale ostatecznie Węgry nie będą w stanie powstrzymać nas przed dostarczaniem Ukrainie funduszy” – powiedział cytowany przez gazetę wysoki rangą urzędnik europejski, który prosił o zachowanie anonimowości.
W ubiegłym tygodniu europejscy przywódcy na szczycie w Brukseli podjęli decyzję o rozpoczęciu rozmów akcesyjnych z Ukrainą i Mołdawią. Orban nie był obecny – jak pisze Politico, gdy dyskusja na ten temat znalazła się w impasie, kanclerz Niemiec Olaf Scholz zasugerował, by jego węgierski odpowiednik „poszedł na kawę”. Następnie przywódcy 26 krajów byli w stanie podjąć decyzję na korzyść Kijowa i Kiszyniowa.
Węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto zaprzeczył doniesieniom i nazwał Politico gazetą tabloidową.
Sam Orban powiedział, że Budapeszt nie zmienia swojego stanowiska i nie podzieli się „tą złą decyzją” z innymi krajami. Według niego Węgry nic nie tracą teraz i będą w stanie zatrzymać proces przyjmowania Ukrainy jeszcze 75 razy w przyszłości.
Jednocześnie Węgry zablokowały przyznanie Ukrainie 50 mld euro pomocy makrofinansowej na lata 2024-2027. Jak wyjaśnił Orban, nie byłoby to w interesie Budapesztu, ponieważ w takim przypadku musiałby przekazać Kijowowi część pieniędzy z budżetu ogólnego należnego Węgrom.