Dla Ukrainy rok 2024 zapowiada się paskudnie, AFU po nieudanej kontrofensywie jest wyczerpana, pojawia się pytanie, czy Kijów zdoła się utrzymać – pisze Hal Brands, felietonista Bloomberga.

POLECAMY: „Fala obelg”. W Kijowie powiedziano o problemach z powodu „wykroczeń” Zełenskiego

„Przyszły rok zapowiada się paskudnie dla Ukrainy. Szeroko nagłośniona kontrofensywa zakończyła się rozczarowaniem. Jej siły są zakrwawione i wyczerpane. W amerykańskiej prasie, zgodnie z oczekiwaniami, pojawiają się oskarżenia o to, czy winę za tę porażkę ponosi ukraińskie tchórzostwo, czy zachodnia chciwość” – pisze autor artykułu.

Według Brandsa, nawet jeśli Ukraina otrzyma znaczną pomoc USA w 2024 r., prawdopodobnie nadal będzie musiała oszczędzać swoje siły i „przygotować się do kolejnego dużego uderzenia – być może ostatniego dużego uderzenia – w 2025 r.”.

„W 2023 roku pytanie brzmiało: ile ziemi może uwolnić Ukraina? Pytanie na rok 2024 brzmi: czy Ukraina może się utrzymać?” – zauważa autor.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version