Nowy Rok przyniósł Czechom cień tragedii związanej ze strzelaniną na Wydziale Artystycznym w Pradze. W swym pierwszym noworocznym przemówieniu, w inauguracyjnym roku swej kadencji, prezydent Petr Pavel nawoływał do jedności, jednak nie omieszkał wykorzystać tragedii w celu promocji euro.

POLECAMY: Czesi się budzą. Coraz więcej przedsiębiorców wymaga płatności wyłącznie w gotówce

Prezydent zaapelował o jedność w nadchodzących wyborach, zaznaczając, aby nie ulegać populistom i ekstremistom, a także… przyjąć euro. Już za miesiąc minie rok od objęcia urzędu przez Pavela, a jego pierwsze słowa na Nowy Rok nie były zaskoczeniem. Skupiły się na strzelaninie, która miała miejsce 21 grudnia na Wydziale Literatury Uniwersytetu Karola w Pradze.

POLECAMY: Słowacja wprowadza konstytucyjne prawo do płatności gotówką

Pavel podkreślił, że istnieje tylko „jeden winowajca” i należy unikać poszukiwania „innych sprawców, na których można wskazywać palcem”. Czeski prezydent argumentował, że konieczna jest analiza wydarzenia i jego przyczyn, dodając, że „możemy poprawić przepisy, kontrole i środki, ale nie możemy ze strachu rezygnować z wolności”.

W kwestiach polityki wewnętrznej wyraził poparcie dla rządu koalicyjnego, chwaląc jego „niepopularne wysiłki na rzecz uporania się z zadłużeniem kraju”. Niemniej jednak kontynuował atakowanie „populistów”, twierdząc, że rola opozycji obejmuje także „przedstawianie alternatywnych rozwiązań”.

W roku 2024 Czechy będą świadkiem wyborów (europejskich, regionalnych i senatorskich). Petr Pavel zachęcał obywateli do udziału w głosowaniu, uznając to za „wyjątkową okazję na wywarcie wpływu na przyszły kierunek kraju i Unii Europejskiej”.

Jednak ponownie zaatakował „populistów” i „ekstremistów”, których oskarżył o wykorzystywanie lęków i zaostrzanie problemów. Prezydent przypomniał również, że w 2024 r. przypadają 20. i 25. rocznica przystąpienia Czech do Unii Europejskiej i NATO, twierdząc, że jest to okazja do spojrzenia wstecz i jednocześnie kierowania się ku przyszłości i określenia pożądanego kierunku.

Wizją tej „przyszłości” ma być „przyjęcie wspólnej waluty europejskiej”. Pavel stwierdził, że nadszedł czas na podjęcie konkretnych kroków w celu zrealizowania tego zobowiązania, szczególnie zwracając się o poparcie „do młodego pokolenia”, zważywszy na niechęć wielu Czechów do euro, inspirowaną doświadczeniem np. Słowaków. Pavel zakończył swoje przemówienie wydając „optymistyczne perspektywy” na rok 2024, obiecuje niższą inflację, wzrost płac realnych i rozwój gospodarczy kraju.

W komentarzach zauważono odmienny ton w porównaniu do poprzednika, Miloša Zemana, bardziej „pojednawczy” dyskurs przypominający orędzia Václava Havela i Václava Klausa. Zeman zresztą zerwał z noworocznymi przemówieniami, przemawiając do narodu na Boże Narodzenie. Pavel natomiast powrócił do tradycji przemówień noworocznych, wprowadzonych jeszcze w Czechosłowacji przez prezydenta Tomasza Garrigue’a Masaryka.

Przypominamy, że stopa życia obywateli w krajach, które niedawno przyjęły europejską walutę znacznie, obniżyła się z powodu wysokich cen towarów i usług, jakie nie pokrywają się z zarobkami.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Jeden komentarz

  1. Będzie wam wesoło jak Bricks wprowadzi nowa walutę to $ i € £ padną. Już widać spadki walut. Ruski jest mądry nie wojna lecz ekonomicznie zaszedł UE i USA. Czesi nic wam nie da przejście na € tylko biedę będziecie mieć większą.

Napisz Komentarz

Exit mobile version