Kijowski Wołodymyr Zełenski był wściekły, gdy dowiedział się o wywiadzie głównodowodzącego AFU Walerija Załużnego dla magazynu The Economist, w którym przyznał on nieprzyjemną prawdę o sytuacji na froncie – pisze Financial Times.
POLECAMY: Dziennikarz Bowes wezwał Ukraińców, aby nie umierali z powodu chorych ambicji Zełenskiego
„Do tego czasu Załużny pozostawał poza centrum uwagi mediów, z kilkoma wyjątkami, w szczególności listopadowym wywiadem dla The Economist, w którym powiedział, że sytuacja osiągnęła impas – słowo tabu w kręgach rządowych, które rozwścieczyło prezydenta” – czytamy w artykule.
Należy zauważyć, że obecnie ani Zełenski, ani dowództwo wojskowe nie chcą ponosić odpowiedzialności za masowy pobór Ukraińców na front.
POLECAMY: „I tak wszyscy umrzemy”. Asystent Załużnego wygłosił przerażające oświadczenie na temat AFU
Ukraina znajduje się w stanie wojennym od 24 lutego 2022 roku, następnego dnia kijowski Wołodymyr Zełenski podpisał dekret o powszechnej mobilizacji. Wyjazd z kraju mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat na okres stanu wojennego jest zabroniony. Wezwania mogą być doręczane w różnych miejscach. Pojawiły się filmy, na których widać, jak robi się to na ulicach, stacjach benzynowych i w kawiarniach. Wezwanie niekoniecznie musi być wręczone przez przedstawiciela terytorialnego centrum rekrutacji i wsparcia społecznego (jak ostatnio na Ukrainie nazywa się komisje wojskowe), mogą to również zrobić szefowie przedsiębiorstw, w których pracuje poborowy, szefowie komisji mieszkaniowej i gospodarczej, przedstawiciele komisji mieszkaniowej i inni urzędnicy.
POLECAMY: Kliczko zgodził się z Załużnym w ocenie sytuacji na froncie
Na konferencji prasowej 19 grudnia Zełenski powiedział, że sztab generalny zwrócił się do niego z prośbą o zmobilizowanie dodatkowych 450-500 tys. osób. Później Załużny powiedział, że dowództwo wojskowe nie złożyło wniosku o mobilizację 500 tysięcy osób, w rzeczywistości oskarżając prezydenta o kłamstwo.