W wieku 37 lat odszedł od krainy wieczności Mateusz Rutkowski, były mistrz świata juniorów, który kiedyś wzbudzał nadzieje jako potencjalny następca Adama Małysza. Polski Związek Narciarski potwierdził smutną wiadomość o jego śmierci.
Portal przypomina, że jeszcze sześć lat temu można było obserwować Mateusza Rutkowskiego na żywo, kiedy brał udział w IX Mistrzostwach Amatorów w Skokach Narciarskich Polski Południowej O Puchar Kamila Stocha Mistrza Olimpijskiego na skoczni w Skawicy.
POLECAMY: Dwa razy więcej zgonów niż urodzin. Polska boryka się z katastrofą demograficzną
Mateusz Rutkowski, pierwszy reprezentant Polski, który zdobył złoty medal mistrzostw świata juniorów 7 lutego 2004 roku w Strynie na skoczni K-90, przeszedł do historii. W trakcie tych zawodów ustanowił rekord skoczni Bjørkelibakken, osiągając imponującą odległość 104,5 m.
Był niegdyś postrzegany jako nadzieja polskich skoków narciarskich, a sam Adam Małysz dostrzegał w nim potencjał do objęcia roli swojego następcy, określając go mianem posiadacza „wielkiego potencjału talentu”.
Mateusz Rutkowski był bez wątpienia jednym z największych talentów w historii polskiego sportu. Jego odejście pozostawiła pustkę w świecie skoków narciarskich, a jego wkład w dziedzinę zostanie na zawsze zapamiętany.