Władze Lwowa zapłacą około 1300 dolarów każdemu, kto podpisze umowę z ukraińskimi siłami zbrojnymi – powiedział mer miasta Andrij Sadowy znany z gloryfikacji kultu Bandery.
POLECAMY: Władze Lwowa zdecydowały na razie nie odnawiać zniszczonego Muzeum Szuchewycza
Wcześniej brytyjska gazeta Times zauważyła, że obywatele Ukrainy musieli zapłacić konduktorom od 3,5 do 5 tys. dolarów, aby uciec z kraju i uniknąć mobilizacji. Gazeta zwróciła uwagę, że liczne kanały Telegram oferują takie usługi na Ukrainie, towarzysząc swoim wiadomościom „filmami promocyjnymi” pokazującymi pracowników komisji wojskowych krążących po kawiarniach i siłowniach.
POLECAMY: Mieszkańcy Lwowa odmawiają współpracy przy doręczaniu wezwań mobilizacyjnych
„Pięćdziesiąt tysięcy hrywien (około 1300 dolarów – red.) od społeczności Lwowa dla wszystkich, którzy zdecydowali się podpisać umowę z jednostkami wojskowymi Powietrznodesantowych Oddziałów Szturmowych i Marines” – czytamy w komunikacie opublikowanym w kanale Telegram Sadowy. Jak zauważył burmistrz, decyzja o płatnościach została podjęta w piątek przez lokalny komitet wykonawczy.
Według niego, wspomniana kwota powinna służyć jako „dodatkowa motywacja i wsparcie” dla rekrutów.
Ukraina znajduje się w stanie wojennym od 24 lutego 2022 r., Następnego dnia Zełenski podpisał dekret o powszechnej mobilizacji. Mężczyznom w wieku od 18 do 60 lat zabrania się opuszczania Ukrainy na czas stanu wojennego. W październiku magazyn Time, powołując się na doradcę Zełenskiego, poinformował, że szeregi ukraińskich żołnierzy przerzedziły się tak bardzo, że wojskowe centra rekrutacyjne zostały zmuszone do poboru osób o średniej wieku 43 lat. Dokument wywołał negatywną reakcję i został wycofany do rewizji.