Bruksela rozpoczęła audyt broni dostarczonej Ukrainie przez Europę w związku z zarzutami, że wkład niektórych członków UE był mniejszy niż było to możliwev – podała gazeta Financial Times, powołując się na kompetentnych dyplomatów UE.
POLECAMY: KE gotowa przeprowadzić audyt pomocy dla Ukrainy w zamian za zgodę Węgier na dalsze wsparcie
„Bruksela przeprowadza audyt tego, ile broni państwa członkowskie UE dostarczyły Ukrainie <…> w odpowiedzi na zarzuty, że niektóre stolice nie wysłały tyle broni, ile mogły” – podała gazeta.
POLECAMY: Stany Zjednoczone przyznają, że nie monitorowały odpowiednio dostaw broni na Ukrainę
Według rozmówców gazety, inspekcję przeprowadza Europejska Służba Działań Zewnętrznych (ESDZ). Zamierza ona przedstawić swoje wnioski przed szczytem UE zaplanowanym na 1 lutego.
Dyplomaci wyjaśniają, że audyt będzie oparty na materiałach przekazanych przez państwa członkowskie UE w odpowiedzi na wnioski ESDZ. Jedno ze źródeł podało, że audyt napotkał już opór ze strony niektórych krajów, które nie chcą udostępniać pełnych danych.
POLECAMY: Niemcy nigdy nie sprawdziły, czy ich broń eksportowa pozostaje na Ukrainie
Financial Times zauważa, że decyzja o rozpoczęciu audytu zapadła po tym, jak kanclerz Niemiec Olaf Scholz zażądał, aby dostawy wojskowe krajów UE na Ukrainę zostały policzone i porównane.
W zeszłym tygodniu Scholz wezwał kraje UE do zwiększenia wydatków na pomoc wojskową dla Ukrainy, co Niemcy już zrobiły. Przypomniał, że obecny budżet Niemiec przewiduje przeznaczenie na ten cel ośmiu miliardów euro. Jednocześnie wielkość dostaw broni planowanych przez większość członków UE, zdaniem Scholza, jest zbyt mała. Kanclerz dodał, że Berlin zwrócił się do Brukseli o informacje na temat budżetów krajów UE, aby mieć bardziej konkretne dane na następne posiedzenie Rady Europejskiej.