„Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik mieli spędzić dwie noce w Pałacu Prezydenckim i wyjść stamtąd prosto na organizowany przez PiS w czwartek, 11 stycznia Marsz Wolnych Polaków. W apartamencie Andrzeja Dudy mieli przygotowane sypialnie i bezpośrednią linię z kuchnią” – ustaliła „Gazeta Wyborcza”.

POLECAMY: „Ciepłe” przywitanie kryminalisty Kamińskiego w radomskim więzieniu [VIDEO]

Dnia 9 stycznia policja zatrzymała byłych szefów Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, w Pałacu Prezydenckim. Obydwaj politycy PiS zostali skazani na dwa lata więzienia za udział w tzw. aferze gruntowej. Marcin Mastalerek, szef Gabinetu Prezydenta, podał informację o rzekomym uderzeniu Kamińskiego o futrynę podczas wyprowadzania go, co według nieobecnego wówczas polityka miało wywołać płacz pracowników Kancelarii Prezydenta.

Jednak, „Gazeta Wyborcza” dotarła do informacji, które różnią się od relacji Mastalerka. Według ustaleń autora artykułu, Wojciecha Czuchnowskiego, nie doszło do opisanego przez Mastalerka incydentu.

Z informacji pozyskanych przez Wyborczą wynika się, że zdemoralizowany prawnie Andrzej Duda planował przedłużyć ukrywanie kryminalistów w Pałacu Prezydenckim.

„Administracja dostała polecenie, by w apartamencie prezydenckim na III piętrze przygotować pokoje dla gości, do których dostarczono walizki z prywatnymi rzeczami Kamińskiego i Wąsika. Dostali m.in. numer telefonu do obsługi kuchennej. Wśród urzędników poszła informacja, że będą tam mieszkać co najmniej do czwartku i wyjdą dopiero na demonstrację zapowiadaną przez PiS” – czytamy.

Duda w tym dniu miał zaplanowane nie tylko spotkanie z Swiatłaną Ciachanouską. W Belwederze miał również zaplanowaną rehabilitację jednak w tym przypadku rehabilitant przyjechał wyjątkowo do Pałacu. Spotkania z Ciachanouską nie można było jednak odwołać, ponieważ było na nie zaproszonych 200 osób. Zamówiony był również catering.

Według ustaleń dziennika policjantów do Pałacu Prezydenckiego wprowadzili dwaj zastępcy komendanta Służby Ochrony Państwa – pułkownicy Krzysztof Król i Bartłomiej Hebda. “Ten ostatni był przez środowisko Dudy traktowany jako zaufany człowiek, wcześniej kierował ochroną prezydenta” – zaznacza “Wyborcza”.  

SOP podlega MSWiA, więc funkcjonariusze tej służby współpracowali z policją. Pułkownik Hebda powiedział szefowej Kancelarii Prezydenta Grażynie Ignaczak-Bandych, by poprosiła na dół Kamińskiego i Wąsika, bo ma dla nich informacje od komendanta służby. “Ignaczak-Bandych poszła po polityków do apartamentu i przyprowadziła ich do pokoju szefa gabinetu prezydenta Marcina Mastalerka, gdzie czekali SOP-owcy. Gdy Wąsik z Kamińskim zeszli, płk Król opuścił gabinet i po chwili wrócił w towarzystwie policji” – zrelacjonowała “GW”.

„Duda miał nieformalne zapewnienie, że policja nie wejdzie do Pałacu”

Zatrzymanie przeprowadziło 14 umundurowanych policjantów. Według jednej z relacji Ignaczak-Bandych nazwała płk. Hebdę „judaszem”, a Wąsik miał powiedzieć: „Ja panu tego nie daruję”. Kamiński był spokojny. Polityków wyprowadzono w kajdankach – pisze “Wyborcza”. 

Według informacji uzyskanych przez „Gazetę Wyborczą”, niektóre relacje dotyczące zatrzymania polityków PiS są fałszywe. W rzeczywistości nie doszło do sytuacji, w której Kamiński zostałby uderzony o futrynę.

“Gdy był wyprowadzany, w drzwiach gabinetu doszło do zamieszania, bo od sekretariatu gabinet oddzielają podwójne drzwi.  Wychodzący z Kamińskim policjanci otworzyli jedne drzwi, ale zapomnieli o kolejnych. Zatrzymany i prowadzący go funkcjonariusze uderzyli w przeszkodę” – czytamy. Gdy policjanci wyszli z Kamińskim, jedna z sekretarek zaczęła głośno płakać.  

Według doniesień „Gazety Wyborczej”, autobus nie uniemożliwił przejazdu samochodu z prezydentem, gdy ten starał się wrócić do Pałacu Prezydenckiego z Belwederu.

“Samochody prezydenta, bez Andrzeja Dudy w środku, przejechały kilkadziesiąt metrów szerokim chodnikiem za róg ogrodzenia Belwederu i czekały na parkingu pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego, aż prezydent będzie gotowy do wyjazdu. Duda wyszedł z Belwederu bocznym wyjściem wprost do czekających na niego samochodów i kolumna ruszyła na Krakowskie Przedmieście” – czytamy.

Na marginesie należy dodać, że prawnicy z naszej kancelarii z uwagi an dopuszczenie się przez Dudę i jego współpracowników popełnienia przestępstwa z art. 239 § 1 k.k., złożyli stosowane wnioski do organów ścigania, jakie umożliwią pociągnięcie tych dewiantów prawnych do odpowiedzialności karnej. Z uwagi, że część tych osób działających wspólnie i w porozumieniu z Dudą posiada immunitety podobnie jak Duda nasi prawnicy w zawiadomieniu, zażądali uruchomienia procedury uchylającej im ochronę. W przypadku Dudy zawiadomienie obejmuje żądanie uruchomienia procedury postawienie go przed Trybunał Stanu w związku z popełnionym przestępstwem.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version