Dostawy ropy z Bliskiego Wschodu do Europy uległy zmniejszeniu prawie połowie ze względu na ciągłe ataki rebeliantów Huti na szlaki handlowe Morza Czerwonego – donosił w sobotę portal Al-Dżazira. W reakcji na konflikt izraelsko-gazański, rebelianci Huti, sojusznicy Iranu, sprawujący kontrolę nad północnym Jemenem i zachodnim wybrzeżem, przypuścili serię ataków na statki na Morzu Czerwonym, starając się wymusić zakończenie wojny przez Tel Awiw i zezwolenie na dostawę pomocy humanitarnej do Strefy Gazy.

Rebelianci Huti skierowali swoje działania przeciwko statkom rzekomo związanych z Izraelem, a także próbują wymusić zmiany polityki, co sprawiłoby umożliwienie pomocy humanitarnej.

W wyniku tych ataków, niektóre z największych firm żeglugowych na świecie zaniechały tranzytu przez region, kierując statki na dłuższą trasę wokół Przylądka Dobrej Nadziei w Afryce Południowej. To z kolei spowodowało wzrost kosztów frachtu z uwagi na wyższe opłaty za paliwo, wynagrodzenia załóg i ubezpieczenia.

Portal podkreśla, że najbardziej dotknięte tą sytuacją są rafinerie europejskie, które doświadczają prawie 50% spadku dostaw ropy z Bliskiego Wschodu. Warto dodać, że w sobotę siły USA przeprowadziły nalot na wyrzutnię rakiet Huti, przygotowaną do ataku w Zatoce Adeńskiej, w ramach działań mających na celu ochronę szlaków handlowych Morza Czerwonego. Zdaniem amerykańskiego wojska, planowany atak rakietowy stanowił zagrożenie dla statków handlowych i jednostek marynarki wojennej USA w tym obszarze, co skłoniło do interwencji i zniszczenia rakiet.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version