Ministerstwo Spraw Zagranicznych Iranu jednoznacznie potępiło izraelski atak rakietowy, który miał miejsce w sobotę i skutkował śmiercią czterech członków elitarnej irańskiej Gwardii Rewolucyjnej w Syrii. Iran określił ten akt jako „desperacką próbę szerzenia niestabilności w regionie”, zgodnie z informacjami podanymi przez media państwowe.
POLECAMY: Netanjahu odpowiedział na pozew RPA, w którym oskarżono go o ludobójstwo
Nasser Kanaani, rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych, oświadczył, że Iran zastrzega sobie prawo do odpowiedzi na „zorganizowany terroryzm fałszywego reżimu syjonistycznego” we właściwym czasie i miejscu. Jednocześnie wezwał inne kraje i organizacje międzynarodowe do jednoznacznego potępienia przeprowadzonego ataku.
Strażnicy Rewolucji, irańska formacja zbrojna dążąca m.in. do szerzenia „rewolucji islamskiej” za granicą, potwierdzili w sobotę śmierć czterech doradców wojskowych w wyniku izraelskiego ataku w Damaszku, co zostało przekazane przez irańską telewizję. Atak ten miał miejsce w ściśle strzeżonej dzielnicy Mazzeh w zachodnim Damaszku, gdzie znajdował się zaatakowany budynek. W tej dzielnicy zamieszkują przywódcy Strażników Rewolucji oraz frakcje palestyńskie związane z Iranem. Warto zaznaczyć, że w pobliżu zniszczonego budynku znajdują się ambasady Wenezueli i Republiki Południowej Afryki – podała agencja Reuters.
Jeden komentarz
To naprawdę głupie działanie, po co zaczepili Iran? Nawet Trump tego nie zrobiła. Nataniahu taki mocny? Czy używa tych samych środków co Zełenski? Po co było czepić arabów?