Dariusz Barski, który oficjalnie nie uznaje swojego odwołania z funkcji prokuratora krajowego, jest teraz narażony na możliwe zarzuty karnego przywłaszczenia funkcji – wynika z doniesień Onetu. Portal podaje, że ich informatorzy z Prokuratury Krajowej sugerują, że Barski, bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry, zaniepokojony możliwymi konsekwencjami, przerwał podpisywanie niektórych dokumentów.

— No co? Bastion się broni (śmiech) – portal przytoczył słowa jednego z prokuratorów Prokuratury Krajowej.

Przypominamy, że to właśnie w tym organie przechodzi teraz „front wojny”, którą rozpoczął nowy minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar.


W ostatnim tygodniu ogłoszono, że Dariusz Barski, pełniący funkcję prokuratora krajowego, został przywrócony do aktywnej służby prokuratorskiej w 2022 roku na podstawie wadliwego przepisu, co uniemożliwia mu dalsze pełnienie tej roli. W związku z tym Jacek Bilewicz został mianowany pełniącym obowiązki na jego miejsce.

Barski, lojalny współpracownik Zbigniewa Ziobry, nie akceptuje tej decyzji. Argumentuje, że jego odwołanie jest możliwe jedynie za zgodą prezydenta. Jednak Adam Bodnar podkreśla, że nie odwołał Barskiego, a jedynie stwierdził, iż nie jest już on prokuratorem czynnie służącym, co automatycznie wyklucza możliwość pełnienia przez niego funkcji prokuratora krajowego.

POLECAMY: Duda składa wniosek do nielegalnego TK w sprawie sporu kompetencyjnego w związku ze sprawą Barskiego

Barski nie zastosował się do polecenia Bodnara, który żądał odwołania ponad 140 prokuratorów przeniesionych z jednostek do innych miejsc. Jednak jak podaje portal Onet, powołując się na swoje źródła Barski, zaniechał podpisywania pewnych dokumentów.

— W wydziale spraw wewnętrznych przedłużenia śledztw podpisuje Krzysztof Sierak [zastępca prokuratora generalnego, inny zaufany człowiek Zbigniewa Ziobry], a nie Barski, który podobno obawia się odpowiedzialności karnej m.in. z art. 227 Kodeksu karnego, który mówi o przywłaszczeniu funkcji publicznej — podał portal Onet, powołując się na rozmowę z jednym z prokuratorów Prokuratury Krajowej.

Mimo że Barski nie akceptuje nominacji Jacka Bilewicza na stanowisko pełniącego obowiązki prokuratora krajowego, oficjalnie przypisał mu obowiązki w biurze prezydialnym Prokuratury Krajowej. To oznacza, że Bilewicz może swobodnie korzystać z biur centrali tej jednostki na warszawskim Służewie.

Prezydent dał gwarancję?

Podczas wtorkowego spotkania prokuratorów Prokuratury Krajowej podjęto dwie uchwały, które wyrażają sprzeciw wobec działań Adama Bodnara. Według informacji podanych przez portal Onet, w zebraniu uczestniczyła jedynie połowa wszystkich śledczych z Prokuratury Krajowej. Spośród obecnych dwóch nie wzięło udziału w głosowaniu, a trzech opowiedziało się przeciwko przyjęciu uchwał.

Protestują głównie funkcyjni, czyli lizusy Ziobry. Reszta chce normalnie pracować, żyć i awansować według normalnej ścieżki, a nie w wyniku podlizywania się. Boję się tylko, że nowa ekipa będzie się mściła na szeregowych prokuratorach, bo to da efekt odwrotny. Nowa ekipa musi pociągnąć za sobą ludzi – twierdzi informator portalu Onet

Nie jest jasne, jakie są intencje zespołu Adama Bodnara. Informatorzy portalu Onet, na jakich powołuje się publikacja związani z Ministerstwem Sprawiedliwości twierdzą, że w najważniejszej prokuraturze istnieje „wiele sensownych osób”, jednak bez przejęcia kontroli nad kluczowymi stanowiskami przez zwolenników Zbigniewa Ziobry, trudno będzie złamać struktury starego porządku.

Portal podał, że rzekomo, podczas jednej z narad kilka dni po jesiennych wyborach parlamentarnych jeden z zastępców prokuratora generalnego, będący bliskim współpracownikiem Zbigniewa Ziobry, miał stwierdzić, że prezydent nie wyraziłby zgody na ich odwołanie, gdyby nowy prokurator generalny chciał wprowadzić jakiekolwiek zmiany.

— Miał dać gwarancje bezpieczeństwa. I ten, który nam to mówił, był bardzo pewny siebie. To jeden z tych, którzy pierwsi wystąpili przeciw Bodnarowi – twierdzi informator Onetu z PK.

— Proszę mi wierzyć, że jest wiele osób w całej prokuraturze, które się cieszą, że nowa władza dowala kolegom Zbigniewa Ziobry. Gdybym miał w skrócie opisać, jak to wygląda, to powiedziałbym tak: problemem są Barski, zastępcy prokuratora generalnego, dyrektorzy departamentów i biura, naczelnik wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, szefowie prokuratur regionalnych i zamiejscowych wydziałów ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji – twierdzi informator portalu Onet.

Przypominamy, że 17 stycznia prokurator generalny Adam Bodnar skierował na zaległe urlopy trzech ze swoich zastępców: Roberta Hernanda, Tomasza Janeczka i Michała Ostrowskiego. Cała trójka nie zgadza się z tą decyzją, argumentując, że tylko prokurator krajowy może podejmować takie decyzje.

POLECAMY: Bodnar wysyła swoich zastępców na zaległe urlopy

Ministerstwo Sprawiedliwości jednak oświadczyło, że zastępcy prokuratora generalnego „wiele razy składali wnioski o udzielenie urlopu, które były kierowane do akceptacji bezpośredniego przełożonego”, czyli właśnie prokuratora generalnego.

Zgodę na te wnioski mieli również wyrażać Michał Warchoł i Zbigniew Ziobro.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version