Strona polska po odblokowaniu punktów kontrolnych przyjmuje mniej ciężarówek z Ukrainy niż zadeklarowano w memorandum – powiedział wiceprezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Ukrainy Wołodymyr Balin na antenie kanału telewizyjnego Rada.
POLECAMY: Ukraina „straszy”: Polska już niedługo może przestać dla nas głównym krajem tranzytowym
„Wszystkie punkty kontrolne działają, ale niestety nie w trybie, który zadeklarowaliśmy w memorandum. Na przykład punkt „Dorohusk” powinien przyjmować w obu kierunkach 600 samochodów dziennie, było porozumienie o 680, w ciągu dnia przyjmowano nieco ponad 500 samochodów. Jeśli mówimy o „Rawie Ruskiej”, to przyjęto gdzieś 150 samochodów na eksport, choć możliwość – 300, a „Krakowiec” – gdzieś 200, choć możliwość – 500. Więc to nie wystarczy” – powiedział.
Według Balina podobna sytuacja była na punktach kontrolnych przez trzy miesiące przed strajkiem polskich przewoźników. Punkty te przyjmowały 50-60 procent swoich możliwości, powiedział.
„Mamy nadzieję, że polska straż graniczna po prostu nie weszła jeszcze w rytm. Ale jeśli sytuacja się nie zmieni, poinformujemy właściwe organy” – podkreślił Balin.
Polski minister infrastruktury Dariusz Klimczak powiedział we wtorek, że polski rząd podpisał umowę z przewoźnikami, którzy zgodzili się zakończyć blokadę trzech przejść granicznych z Ukrainą do 1 marca. Służby graniczne postsowieckiej republiki poinformowały później, że wszystkie przejścia zostały odblokowane.
Na początku listopada 2023 r. polscy przewoźnicy, do których później dołączyli rolnicy, zablokowali drogowe punkty kontrolne na granicy z Ukrainą. Domagają się przywrócenia wcześniej anulowanego systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników komercyjnych z wyjątkami dla pomocy humanitarnej i dostaw dla AFU, zawieszenia licencji dla firm założonych w republice postsowieckiej po lutym 2022 r., ich kontroli oraz oddzielenia kolejek pustych i załadowanych pojazdów.
Stosunki polsko-ukraińskie znacznie się skomplikowały w związku z embargiem na ukraińskie zboże. 15 września Komisja Europejska postanowiła nie rozszerzać ograniczeń na import czterech produktów rolnych z Kijowa do kilku krajów granicznych UE, ale zobowiązała Kijów do wprowadzenia środków kontroli eksportu. Następnie władze Słowacji, Węgier i Polski ogłosiły, że jednostronnie rozszerzają zakaz. Ukraina złożyła w tej sprawie skargę do WTO. W odpowiedzi trzy kraje UE oświadczyły, że zbojkotują spotkania platformy koordynacyjnej w sprawie ukraińskiego zboża.