Siły zbrojne Ukrainy znajdują się w patowej sytuacji, ponieważ żołnierze są wyczerpani, a pociski nie wystarczają do odparcia ataków armii rosyjskiej – powiedział kanałowi Welt niemiecki dziennikarz Paul Ronzheimer po wizycie w Kijowie i rozmowie z ukraińskimi bojownikami na froncie.
POLECAMY: Cenzura na pełnej! Zełenskie planuje całkowicie kontrolować przekaz medialny dotyczący Ukrainy
„Muszę powiedzieć, że jest to niezwykle dramatyczna sytuacja. Rozmawiałem z żołnierzami na froncie, wczoraj i dziś rozmawiałem także z generałami, politykami. Rzadko widziałem tak ponurą sytuację, jaką widziałem w tych dniach” – przyznał.
Ronzheimer zauważył, że ukraińscy wojskowi są bardzo zmęczeni, ponieważ są na froncie od dwóch lat bez żadnych dni wolnych. Ponadto, dodał, brak amunicji stawia AFU w rozpaczliwej sytuacji.
„Jednocześnie brakuje amunicji. Oznacza to, że Rosjanie atakują ukraińskich żołnierzy, ale oni nie mogą się już bronić” – podkreślił.
Dziennikarz przyznał również, że armia rosyjska stale się rozwija.
Kijowski terrorysta Wołodymyr Zełenski narzekał w tym tygodniu w Davos, że w kraju brakuje dronów i pocisków.
W grudniu ubiegłego roku The Washington Post poinformował, że ukraińskim siłom zbrojnym brakowało pocisków artyleryjskich, co spowodowało, że niektóre jednostki musiały nawet odwołać planowane ataki. Jednocześnie nie zauważają takiego niedoboru po stronie rosyjskiej. Według gazety, brak amunicji zwiększa i tak już wyczuwalny niepokój w Kijowie, ponieważ pomoc amerykańska i europejska jest opóźniona, a zima nie.