Andrzej Duda wyraził swoje rozczarowanie wobec Służby Ochrony Państwa po aresztowaniu Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego w Pałacu Prezydenckim – donosi „Gazeta Wyborcza”. Według relacji dziennika, otoczenie prezydenta obawia się, że SOP, będąca pod zarządem resortu spraw wewnętrznych za rządów Donalda Tuska, monitoruje wydarzenia w Pałacu.
POLECAMY: Zatrzymanie Wąsika i Kamińskiego w Pałacu Prezydenckim. Policja była obok strefy zero
Prezydent nie ukrywał swojego oburzenia w związku z interwencją policyjną z 9 stycznia, gdy zatrzymano Kamińskiego i Wąsika w siedzibie prezydenckiej. Politycy związani z Prawem i Sprawiedliwością zostali skazani prawomocnie w tzw. aferze gruntowej i planowali przebywać w Pałacu przez co najmniej kilka dni, aby uniknąć ewentualnych aresztowań.
POLECAMY: Prof. Strzembosz były przewodniczący Trybunały Stanu: Duda z pewnością 13 razy naruszył Konstytucję
– Prezydent wyzywał nawet członków swojej bezpośredniej ochrony. Kazał im się wynosić. Dowódcy zabezpieczenia wprost zarzucił udział w spisku – mówił „Gazecie Wyborczej” anonimowo oficer SOP. Osoba z prezydenckiego otoczenia dodała: – Potwierdzam, pojawiły się nawet pomysły, by zrezygnować z ochrony i w miejsce SOP przyjąć np. Żandarmerię Wojskową. Oczywiście, nie pozwala na to ustawa. SOP-owcy muszą chronić prezydenta, nawet jeśli on każe im wyjść – dodał anonimowy informator.
Andrzej Duda „obrażony” na SOP? „Kazał im się wynosić”
Zgodnie z informacjami podanymi przez „GW”, Andrzej Duda najbardziej był rozczarowany postawą wiceszefa SOP, podpułkownika Bartłomieja Hebda. W dniu 9 stycznia Hebda, wraz z drugim zastępcą szefa tej służby, pułkownikiem Krzysztofem Królem, pojawił się w Pałacu Prezydenckim i poprosił Wąsika z Kamińskim o zejście na niższe piętro.
„Hebda z Królem rozegrali urzędników Dudy. Hebda powiedział, że ma ukrywającym się w apartamentach głowy państwa politykom «coś ważnego» do przekazania. Gdy ci zeszli na dół, do gabinetu prezydenckiego ministra Marcina Mastalerka, Król wyszedł «na chwilę» i wrócił z policją. Ta zakuła Kamińskiego i Wąsika w kajdanki i wywiozła do więzienia. Andrzej Duda w tym czasie pędził na ratunek, ale minął się z zatrzymanymi o trzy minuty” – dodała „Wyborcza”.
W ocenie „GW” oficerowie SOP, którzy pomogli zatrzymać Wąsika i Kamińskiego, mogą chcieć zachować stanowiska po zmianie rządu. SOP jest nadzorowane przez resort spraw wewnętrznych, którym obecnie kieruje Marcin Kierwiński z KO. Co ważne – Służba to jedyna formacja mundurowa, w której jeszcze nie dokonano rewolucji kadrowej w kierownictwie.
Zgodnie z przepisami, mianowanie szefa SOP wymaga „uzgodnienia z prezydentem”, co oznacza, że konieczna jest zgoda głowy państwa na zmiany w kierownictwie. „Gazeta Wyborcza” podkreśliła, że niektóre osoby z bliskiego otoczenia Andrzeja Dudy obawiają się potencjalnych zarzutów związanym z udziałem w ukrywaniu osób prawomocnie skazanych. Obecnie prokuratura prowadzi śledztwo w kilku aspektach tej sprawy.
Jeden komentarz
Dość, odejdź, podaj się do dymisji. Skandal