„Obrzucić kogoś błotem, a niech się tłumaczy” – mówił Piotr Prusinowski, prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, podając w TVN24 przykład działania zdemoralizowanej prawnie neosędzi Małgorzaty Manowskiej pełniącej funkcję I Prezes SN.

POLECAMY: Upadek Iwańca. Nie może już prowadzić postępowania represyjnego wobec sędziów orzekających w sprawie Kamińskiego i Wąsika

Prusinowski, będący jednym z 37 sędziów SN, którzy wydali oświadczenie w związku z obecną sytuacją w wymiarze sprawiedliwości, zaapelował w nim do osób mianowanych na stanowiska sędziów Sądu Najwyższego przez tzw. nową Krajową Radę Sądownictwa, by powstrzymały się od orzekania i ustąpiły ze swoich funkcji w SN.

POLECAMY: Legalni sędziowie apelują do Bodnara na natychmiastowe dymisje neosędziów

Jak powiedział Prusinowski, apel jest  „świadectwem ginącego gatunku” – popisali go  praktycznie wszyscy najstarsi stażem sędziowie.

– Uznaliśmy, że warto dawać świadectwo po to, żeby może w przyszłości na tych świadectwach zbudować nowy Sąd Najwyższy — powiedział sędzia SN.

W styczniu skazańcy Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński złożyli odwołania od decyzji marszałka dotyczących wygaśnięcia ich mandatów w Izbie Pracy pod zarządem prezesa Prusinowskiego. Odwołanie Wąsika trafiło do nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która działając bez delegacji ustawowej i z przekroczeniem uprawnień unieważniła decyzję marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu tego posła. Natomiast odwołanie Kamińskiego zostało odrzucone. Zapytany o zakończenie sprawy mandatów polityków PiS, prezes Prusinowski stwierdził, że kwestia mandatu Mariusza Kamińskiego jest „zamknięta” w Izbie Pracy. Warto również dodać, ze ta sama nielegalna Izba Kontroli podjęła się rozpatrzenia odwołanie Kamińskiego jednak w tym przypadku te pokemony, działały bez akt sprawy co powoduje, że całkowicie pokazali swoją przynależność polityczną.

POLECAMY: Bunt legalnych sędziów SN. W precedensowym oświadczeniu podważaja status neosędziów i wyzwają do zawieszenia nielegalnej Izby Karnej

– Sprawa Macieja Wąsika została przekazana do Izby Kontroli i nie została formalnie załatwiona przez Izbę Pracy. Czy Izba Kontroli Nadzwyczajnej zajmuje się jeszcze tą sprawą? Tego nie wiem – mówił Piotr Prusinowski.

Sędzia odmówił udzielenia opinii, czy Maciej Wąsik nadal pełni funkcję posła w związku z tą sprawą. Zaznaczył, że nie posiada specjalistycznej wiedzy z zakresu prawa konstytucyjnego i nie jest w stanie wydawać ocen w tej kwestii.

– Słyszę ze strony fachowców głosy, że niezależnie od tego, co orzeknie Sąd Najwyższy, obaj panowie już posłami nie zostaną – powiedział.

Stanowisko to jest zgodne z prawem w szczególności z art. 247 § 1 pkt 2 Kodeksu wyborczego w związku z art. 99 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 11 § 2 pkt 1 Kodeksu wyborczego. Ze stanowiskiem tym jednak nie zgadza się Duda, który twierdzi, że kryminaliści nie powinni być skazania, ponieważ zastosował wobec nich akt łaski już w 2015 roku. Duda pomija jednak fakt, ze akt ten był wadliwy, ponieważ został wydany w czasie gdy Kamiński i Wąsik nie byli prawomocnie skazani. Tym samym w myśl art. 42 ust 3 Konstytucji RP byli osobami niewinnymi co uniemożliwia zastosowanie prawa łaski.

O zarzutach I prezes

Zapytano go, czy miał okazję rozmawiać z I prezes Małgorzatą Manowską po tym, jak oskarżyła go o działanie na własną rękę i nielegalną współpracę z marszałkiem Sejmu w kwestii mandatu Mariusza Kamińskiego sędzia odpowiedział:

– Nie. Z prezes Manowską, poza jakimiś takimi spotkaniami instytucjonalnymi, czyli na przykład kolegium, to praktycznie nie mam kontaktu od ponad roku. Taki stan, brak właściwie jakichkolwiek relacji, istnieje od wielu, wielu lat — przyznał. – Pani prezes zarzucała, że działałem w porozumieniu z panem marszałkiem Sejmu. Trudno to komentować, więc zażartuję sobie: telepatycznie połączyłem się z panem marszałkiem i telepatycznie ustaliliśmy przebieg wydarzeń. (…) To jest właśnie przykład działania pani prezes Manowskiej: obrzucić kogoś błotem, a niech się tłumaczy. Bo jakie porozumienie, jeśli ja nie znam pana marszałka, nigdy go nie spotkałem, nie rozmawiałem, nie miałem z nim żadnego kontaktu — mówił prezes SN.

O neosędziach w SN

Gdy zapytano go, czy jest w stanie wymyślić sposób na integrację neosędziów wśród sędziów i rozwiązanie ich problemu w sposób pokojowy, Prusinowski udzielił odpowiedzi: – Powiem tak: z punktu widzenia prawnego myślę, że to nie jest możliwe, bo prawnik działa zerojedynkowo.

Jak powiedział, „wierzy, że to są sędziowie i uznaje powołanie dokonane przez pana prezydenta”.

– Natomiast sposób ich powołania, procedura, w jakiej zostali powołani, jest dramatyczna. Ona dyskwalifikuje ich z możliwości orzekania — podkreślił i wyjaśnił, że każde orzeczenie dzisiaj wydane przez neosędziów jest dotknięte nieważnością.

–  Każdy sędzia w Polsce ma prawo powiedzieć: ten wyrok mnie generalnie nie obowiązuje, ponieważ mam uchwałę trzech połączonych izb SN, gdzie czarno na białym stoi, że orzeczenie wydane przez neosędziego jest dotknięte nieważnością – mówił Prusinowski.

Prezes SN przyznał jednak, że „jakaś część tych neosędziów to są wybitni fachowcy, wybitni specjaliści.”

– Ja sobie mogę pomarzyć i  kieruję tu postulat w stronę polityków, którzy może będą zmieniać ustawy dla  dokonania jakiegoś nowego otwarcia, żeby możliwe było z częścią z tych neosędziów siąść, sądzić, zamknąć to co już było i pójść do przodu — stwierdził Piotr Prusinowski.

Jak przywrócić praworządność?

Naszym zdaniem rozwiązanie problemu neosędziów, które nie naruszałoby żadnych reguł prawnych, wymagałoby wyzerowania wszystkiego, co ci sędziowie zrobili. To z powodów praktycznych jest nieakceptowalne.

Jeżeli mamy indywidualnie rozstrzygać o statusie neosędziów, stoimy przed wyborem: możemy albo szukać rozwiązania najbardziej (pozornie) zgodnego z prawem, które jednak będzie zawierać ukryte rozstrzygnięcie polityczne, albo możemy przyjąć rozwiązanie otwarcie naruszające reguły prawne, ale nieukrywające swojego politycznego charakteru.

A ten wybór, sam w sobie, jest już wyborem politycznym.

Przypominamy, że nie tylko my oraz duża część środowiska prawniczego uważa, że neoKRS jest instytucją nieleglaną. Podobnego zdania jest sędzia Pszczółkowski, który w zdaniu odrędbnym stwierdził, że obecny KRS nie jest organem ukształtowanym w sposób wymagany przez Konstytucję.

Jego argumentacja opiera się na zapisach dotyczących składu KRS, zwłaszcza odnoszących się do art. 9a ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zmiany w składzie KRS wprowadzone w 2017 roku są według sędziego Pszczółkowskiego sprzeczne z art. 187 ust. 1 Konstytucji.

Sędzia podkreśla, że zgodnie z konstytucją dochowanie wymogów dotyczących uformowania składu organu, w tym KRS, jest warunkiem koniecznym do zdolności tego organu do realizacji mu powierzonych kompetencji. W tym kontekście wymienia możliwość występowania z wnioskami do Trybunału Konstytucyjnego w sprawach związanych z niezawisłością sądów i niezależnością sędziów.

Stanowisko to ma znaczenie dla oceny legitymacji KRS w postępowaniach przed Trybunałem Konstytucyjnym, zwłaszcza w kontekście kwestii budżetowych i zamrożenia sędziowskich pensji. Sędzia Pszczółkowski wskazuje na istotność przestrzegania norm konstytucyjnych w kształtowaniu organów, które odgrywają kluczową rolę w systemie prawnym, taką jak Krajowa Rada Sądownictwa.

„Krajowa Rada Sądownictwa w składzie ukształtowanym z zastosowaniem art. 9a ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o Krajowej Radzie Sądownictwa (Dz. U. z 2021 r. poz. 269, ze zm.; dalej: ustawa o KRS) – dodanego na mocy art. 1 pkt 1 ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2018 r. poz. 3; dalej: ustawa z 2017 r.) – nie jest organem ukształtowanym w sposób wymagany przez art. 187 ust. 1 Konstytucji.” – napisał w zdaniu odrębnym sędzia Piotr Pszczółkowski.

W dalszej części wywodu sędzia TK tłumaczy, dlaczego obecny mechanizm kształtowania składu KRS „wypacza strukturę konstytucyjną tego organu”.

„Dzieje się tak z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, ustawodawca, odstępując od utrwalonej praktyki konstytucyjnej, powierzającej samym sędziom wybór sędziów – członków KRS, oraz przekazując tę kompetencję Sejmowi, przyznał temu jednemu organowi władzy politycznej decydujący wpływa na obsadę znakomitej większości składu Rady (tj. wybór 19 spośród 25 członków). Po drugie, ustawodawca, wprowadzając nowy mechanizm wyboru sędziów – członków KRS nie dochował wymogu, aby w składzie Rady zasiadali przedstawicieli każdej z grup sędziów wszystkich rodzajów sądów wprost wymienionych w art. 187 ust. 1 pkt 2 Konstytucji.” – czytamy w zdaniu odrębnym.

W poprzednim okresie (czyli od czasu ustanowienia Krajowego Rejestru Sądowego w 1989 roku do momentu wprowadzenia zmian w 2017 roku), procedura wyboru członków Rady była następująca: osoby te, wybierane spośród sędziów, były wyłaniane przez samych sędziów. Dokładniej, 2 członków Krajowej Rady Sądownictwa były wybierane przez zgromadzenie ogólne sędziów Sądu Najwyższego spośród sędziów tego Sądu; 1 członek KRS był wybierany przez zgromadzenie ogólne sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego spośród sędziów NSA; 2 członków KRS były wybierane przez zebrania zgromadzeń ogólnych sędziów sądów apelacyjnych spośród sędziów apelacyjnych; natomiast 9 członków KRS było wybieranych spośród swojego grona przez zebrania przedstawicieli zgromadzeń ogólnych sędziów w sądach wojewódzkich. Dodatkowo, 1 członek KRS był wybierany przez zgromadzenie ogólne sędziów sądów wojskowych spośród sędziów tychże sądów.

W opinii Piotra Pszczółkowskiego, naruszenie równowagi strukturalnej Krajowej Rady Sądownictwa, wynikającej z Konstytucji, miało miejsce, gdy ustawodawca, za pomocą ustawy z 2017 roku, powierzył Sejmowi uprawnienie do wyboru 15 sędziów, którzy mieliby być członkami KRS. Zdaniem sędziego, przekazanie jednemu organowi władzy politycznej możliwości wyboru łącznie 19 osób (wliczając posłów zasiadających w KRS) spośród 25 miejsc w Radzie uzależniło obsadę znacznej większości składu Rady od decyzji aktualnej większości parlamentarnej.

Sędzia Trybunału Konstytucyjnego powołuje się na wyroki europejskich Trybunałów: Sprawiedliwości i Praw Człowieka, w których stwierdzono, że Krajowa Rada Sądownictwa utraciła niezbędną niezależność wobec władzy politycznej i nie jest w stanie dokonywać niezależnej i obiektywnej selekcji kandydatów na stanowiska sędziowskie, ani składać Prezydentowi RP wniosków o powołanie sędziów.

„Uważam, że zastrzeżenia te odpowiednio należy odnieść również do zdolności wykonywania przez Radę innych kompetencji w zakresie stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, w tym występowania przez nią do Trybunału z wnioskami na podstawie art. 186 ust. 2 Konstytucji. Mam zresztą wrażenie, że Trybunał Konstytucyjny sam już dostrzegł problem, odmawiając w sprawie o sygn. K 12/18 badania legitymacji Krajowej Rady Sądownictwa do wystąpienia z wnioskiem jedynie w celu potwierdzenia własnej pozycji prawnej. ” – stwierdza sędzia.

Piotr Pszczółkowski zwraca uwagę na nie badaną dotąd przez TK kwestię reprezentatywności członków KRS.

„Obecna regulacja modelowo czyni KRS, a więc organ, który zgodnie z art. 186 Konstytucji ma stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, organem posiadającym dużo znaczniejsze poparcie środowiska politycznego niż sędziowskiego.” – czytamy w zdaniu odrębnym.

Sędzia podkreśla, że zgodnie z postanowieniami art. 11a ust. 2 ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, do zgłoszenia kandydatury na członka Rady uprawnione są podmioty, takie jak grupa co najmniej dwóch tysięcy obywateli lub dwudziestu pięciu sędziów, z wyłączeniem tych, którzy są w stanie spoczynku.

„Przy wyborze członków KRS przewidziany jest obecnie wymóg bardzo wysokiego poparcia czynnika politycznego: posłów dokonujących wyboru członków Rady (modelowo 276 z 460 posłów), przy jednoczesnym wymaganiu bardzo niskiego minimalnym progu poparcia kandydatury na członka Rady wyrażonego przez środowisko sędziowskie (jedynie 25 sędziów z ok. 10.000 sędziów). Podobnie, jako mało reprezentatywny zakwalifikować należy wymóg uzyskania przez kandydata na członka Rady poparcia minimum 2.000 obywateli blisko 38 milionowego Państwa.” – wyjaśnia Piotr Pszczółkowski.

Sędzia przypomina, że Trybunał Konstytucyjny, poprzez orzeczenie w sprawie K 12/18 z 25 marca 2019 roku, zdecydował o umorzeniu kontroli konstytucyjności art. 11a ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, który stanowi źródło problemu dotyczącego reprezentatywności KRS oraz procedur związanych z gromadzeniem list poparcia dla kandydatów do tego organu. Według sędziego, ta decyzja została podjęta pochopnie i może prowadzić do błędnego przekonania, że skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego możliwości wyboru członków KRS przez polityków oznacza zgodność z Konstytucją również w pozostałym zakresie regulacji dotyczącym wyboru członków KRS.

„Holistyczne rozumienie Konstytucji nakazuje  przyjąć, że dla skutecznej realizacji konstytucyjnych zadań stawianych KRS: diagnozowania zagrożeń niezależności sądów i niezawisłości sędziów oraz przeciwdziałania takim zagrożeniom, niezbędne jest posiadanie legitymacji znacznej części środowiska sędziowskiego, mogącego w sposób obiektywny ocenić dotychczasową pracę i postawę kandydata na członka Rady. Rozsądek i doświadczenie życiowe podpowiadają zaś, że dla zachowania konstytucyjnej równowagi władz, udział i poparcie środowiska sędziowskiego w wyborze członków konstytucyjnego organu mającego strzec niezawisłości sędziowskiej i niezależności sądów nie powinien być mniejszy od udziału i poparcia innych władz – tych, przed którymi KRS ma zadanie strzec sądownictwo.” – napisał sędzia TK Piotr Pszczółkowski. 

Tym samym sędzia TK potwierdził nasze stanowisko w zakresie braku uprawnienia do wydawania orzeczeń przez neosędziów którzy posługują się nominacją pochodzącą od nielegalnego organu.

Twierdzenie w zakresie braku uprawnienia do wydawania orzeczeń przez osoby posługujące się nominacjami wydanymi na podstawie nielegalnych konkursów organizowanych przez przestępczy organ podszywający się pod KRS znajduje również uzasadnienie w orzecznictwie: Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (wyroki w sprawach: Reczkowicz przeciwko Polsce z dnia 22 lipca 2021 r. – skarga nr 43447/19, Dolińska-Ficek i Ozimek przeciwko Polsce z dnia 8 listopada 2021 r. – skargi nr 49868/19 i 57511/19, Advance Pharma sp. z o.o. przeciwko Polsce z dnia 7 lutego 2022 r. — skarga nr 1469/20, Broda i Bojara przeciwko Polsce z dnia 29 czerwca 2021 r. — skargi nr 26691/18 i 27367/18, Grzęda przeciwko Polsce z dnia 15 marca 2022 r. – skarga nr 43572/18, Wałęsa przeciwko Polsce z dnia 23 listopada 2023 r. — skarga nr 50849/21), wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (z dnia 19 listopada 2019 r. – sprawa AK z połączonych skarg C 585/18, C 624/18, C 625/18, wyrok Wielkiej Izby Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 6 października 2021 r. w sprawie o sygn. C-487/19), orzeczenia polskiego Sądu Najwyższego (wyrok z dnia 5 grudnia 2019 r. III PO 7/18, OSNP 2020/4/38, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 15 stycznia 2020 r. III PO 8/18, OSNP 2020/10/114, uchwałę połączonych Izb Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. (BSA 1-4110-1/20) oraz orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego (m.in. postanowienie z dnia 26 czerwca 2019 r. Il GOK 2/18, wyrok z dnia 11 października 2021 r., Il GOK 9/18, wyroki w sprawach Il GOK 10/18, Il GOK 11/18, Il GOK 12/18, Il GOK 13/18, Il GOK 14/18 z dnia 21 września 2021 r.).

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version