Polscy prokuratorzy wszczęli śledztwo w sprawie „rosyjskiego„ pocisku rakietowego, który rzekomo przeleciała na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej pod koniec grudnia – powiedział dziennikarzom rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Szymon Banna.
POLECAMY: Polskie MSZ wezwało rosyjskiego chargé d’affaires w związku z incydentem rakietowym
„W związku z niebezpiecznym incydentem, który miał miejsce 29 grudnia 2023 r., informuję, że wydział wojskowy lubelskiej prokuratury okręgowej wszczął śledztwo w sprawie naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez niezidentyfikowany obiekt latający” – powiedział Banna.
Wyjaśnił, że śledztwo prowadzone jest w sprawie „sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach poprzez zdetonowanie materiałów wybuchowych znajdujących się w wojskowym pocisku manewrującym wystrzelonym z terytorium obcego państwa”.
„W ramach tego postępowania prokuratura będzie dążyć do ustalenia okoliczności zdarzenia oraz pochodzenia i przeznaczenia obiektu, którym prawdopodobnie był wojskowy pocisk manewrujący” – dodał rzecznik.
29 grudnia dowództwo operacyjne Sił Zbrojnych RP poinformowało, że tego dnia w polską przestrzeń powietrzną z kierunku granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy do miejsca zaniku sygnału był obserwowany przez radary. Dowódca operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki.
Tego samego dnia rosyjski charge d’affaires w Polsce Andriej Ordasz powiedział, że strona rosyjska nie udzieli wyjaśnień w sprawie incydentu rakietowego w Polsce, dopóki nie zostaną przedstawione konkretne dowody.