Pełniący obowiązki Prokuratora Krajowego (PK), Jacek Bilewicz, udzielił wywiadu dla magazynu „Newsweek”, w trakcie którego poruszył temat reakcji na zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Jednak szczególną uwagę zwróciły doniesienia dotyczące wynagrodzeń w poprzednim kierownictwie Prokuratury Krajowej. Nie tylko chodzi tu o otrzymywanie kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie, ale również o luksusy, takie jak bardzo drogie samochody i prywatni kierowcy, opłacane z funduszy publicznych.

POLECAMY: „Zapnijcie pasy”. Prokurator Wrzosek ujawnia, jakie pieniądze zarobili ludzie Ziobry w Prokuraturze Krajowej

– Chodzi o prokuratorów, którzy byli wysoko wynagradzani, otrzymywali rok po roku nagrody, z czym właśnie kończymy. Okazuje się, że prawie wszyscy prokuratorzy Prokuratury Krajowej dostawali oprócz bardzo wysokich pensji, bo to jest około 30 tysięcy złotych brutto, jeszcze dodatki specjalne sięgające 40 proc., co dawało w sumie blisko 50 tys. zł – ujawnił Jacek Bilewicz.

Kego zdaniem „buntują się ci, którzy najbardziej korzystali na układzie towarzysko-finansowym wokół poprzedniego kierownictwa prokuratury, czyli pana Bogdana Święczkowskiego, poprzednika pana Dariusza Barskiego, i pana prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry”.

Jacek Bilewicz luksusach w Prokuraturze Krajowej za czasów „Dobrej Zmiany” PiS

Ale to nie wszystko, bo, jak ustaliliśmy, niektórzy brali jeszcze ryczałty mieszkaniowe. Jest jakieś uzasadnienie, żeby taki ryczałt dostawał prokurator delegowany do Prokuratury Krajowej, ale nie prokurator tytularny, czyli ten, który ma już status prokuratora krajowego i wysoką pensję – dodał Bilewicz.

Pełniący obowiązki Prokuratora Krajowego przyznał, że nadal prowadzone są kontrole w Prokuraturze Krajowej.

– Sprawdzamy umowy cywilnoprawne, które były zawierane z prokuratorami. Ekstra płacono niektórym za coś, co mieli wpisane do obowiązków służbowych. Na przykład ja przed 2016 rokiem w ramach obowiązków służbowych miałem działalność szkoleniową dotyczącą obrotu z zagranicą. Nie dostawałem za to dodatkowych pieniędzy. Za czasów Ziobry i Święczkowskiego to się zmieniło, takie rzeczy były opłacane ekstra – mówił.

Luksusowe życie nominantów Ziobry na koszt podatnika

„Newsweek” zwrócił się do Jacka Bilewicza z pytaniem, czy informacja o zakupie dwóch luksusowych samochodów BMW X5, o łącznej wartości około 1 mln złotych, dla ówczesnego szefa Prokuratury Krajowej, Bogdana Święczkowskiego (lata 2016-2022), oraz obecnego szefa, Dariusza Barskiego (od 2022 roku), jest zgodna z prawdą.

– To były auta do dyspozycji kierownictwa Prokuratury Krajowej, którymi jeździli Święczkowski i Barski. Czy naprawdę prokurator krajowy musi jeździć BMW X5? – pytał.

Bilewicz twierdzi, że zarząd powodował dodatkowe wydatki.

– Zastępcy prokuratorów generalnych bądź dyrektorzy mieli przydzielonych po dwóch kierowców, którzy jeździli po nich na przykład do Legnicy czy Jeleniej Góry i przywozili ich w poniedziałek do pracy. Mimo że mieli zniżkowe bilety na pierwszą klasę PKP. Taki kierowca musiał jechać w niedzielę, nocować w hotelu na koszt Prokuratury Krajowej, a w poniedziałek wracał do Warszawy – ujawnił.

Teraz już chyba stało się jasne, dlaczego nominaci Ziobry tak bardzo buntują się na wprowadzone zmiany.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version