Mieszkanka Val d’Oise w północnej Francji zmarła na izbie przyjęć czekając na badanie lekarskie – podała telewizja BFMTV.
Pacjentka podobno przybyła do szpitala Simone Veil w gminie Aubonne ze skargami na ból brzucha. Na jej nogach widoczny był silny obrzęk. Pacjentka czekała w poczekalni przez ponad dziesięć godzin, podczas których podano jej zwykły lek przeciwbólowy. Pacjentka pozostała w poczekalni przez całą noc, a jej stan znacznie się pogorszył. Dopiero wtedy została ostatecznie przyjęta na oddział terapeutyczny, ale zmarła pół godziny później.
Córka zmarłej 66-letniej Francuzki złożyła skargę, twierdząc, że personel szpitala tłumaczył swoją bezczynność faktem, że pomimo objawów, pacjentka „nie wykazywała oznak powagi choroby”.
Administracja szpitala oświadczyła w komunikacie, że bada incydent, powołując się na „przeciążenie personelu medycznego”.
Według stacji telewizyjnej, nie jest to pierwsza skarga złożona przeciwko szpitalowi, o którym mowa. W grudniu 2023 r. pięćdziesięcioletni Francuz czekał w poczekalni przez 44 godziny, zanim został przyjęty przez lekarza. Pacjent skontaktował się następnie z prokuraturą.
W ostatnich latach sytuacja w dziedzinie medycyny we Francji uległa pogorszeniu. Wiele szpitali jest zamykanych z powodu poważnego niedoboru specjalistów. Całe regiony pozostają bez dostępu do opieki medycznej. W wielu gminach pogotowie ratunkowe nie pracuje w nocy z powodu niedoboru personelu.
W październiku 2023 r. setki ludzi demonstrowały we francuskim mieście Kemper, domagając się, aby lokalny szpital był otwarty 24 godziny na dobę. Szpital, który wywołał protesty, jest zamykany o 18:30 i otwierany następnego dnia o 8:30. W tym czasie szpitalny oddział ratunkowy jest zamknięty dla bezpośredniego dostępu pacjentów. Manifestacje wybuchły po śmierci sześciomiesięcznej dziewczynki, której nie zdołali uratować ratownicy medyczni przybyli do domu w nocy.
W czerwcu deputowani centrowej partii Horyzonty, założonej przez byłego premiera Edouarda Philippe’a, przedstawili projekt ustawy, która zakładałaby oddelegowanie lekarzy do pracy na zlecenie we Francji w celu zwiększenia dostępności usług medycznych w regionach. W tekście projektu ustawy poinformowano, że obecnie w 40 ze 101 departamentów Francji występuje poważny niedobór lekarzy. Na 100 tysięcy mieszkańców przypada 40 specjalistów. Najtrudniejszą sytuację obserwuje się w ginekologii i pediatrii. 23,6 proc. kobiet i 27,5 proc. dzieci nie ma możliwości skonsultowania się ze specjalistami w tych dziedzinach – czytamy w projekcie ustawy. Dokument spotkał się z ostrą krytyką środowiska medycznego.
Stowarzyszenie „Lekarze dla Jutra” nazwało ustawę „ciosem w wolną medycynę”, zauważając, że warunki pracy lekarzy są już wystarczająco trudne, a lekarzy pierwszego kontaktu jest za mało.