Choć Aleksiej Nawalny nie żyje, to spekulacje dotyczące okoliczności jego śmierci wciąż są intensywne. W ślad za informacją o zgonie rosyjskiego opozycjonisty pojawiła się nowa hipoteza, prezentowana przez Władimira Osieczkina, dysydenta żyjącego na emigracji. Jego zdaniem, Nawalny mógł zginąć od ciosu w klatkę piersiową, ale wcześniej był przetrzymywany na mrozie przez kilka godzin.
Tajemnicza śmierć opozycjonisty: Spekulacje o zacieraniu śladów
Informacja o śmierci Nawalnego wywołała szok na całym świecie. Jawnie sprzeciwiający się polityce Kremla opozycjonista spędził trzy lata w kolonii karnej na północy Rosji i zginął 16 lutego. Jednak zwolennicy Nawalnego twierdzą, że Moskwa „zaciera ślady”, gdyż ciało nie zostało jeszcze wydane rodzinie, a miejsce jego obecności jest nieznane.
Nowa teoria: Opozycjonista przetrzymywany na mrozie
W rozmowie z „The Times” Władimir Osieczkin, szef organizacji broniącej praw człowieka, przedstawił hipotezę, jakoby Nawalny zmarł wskutek silnego ciosu w klatkę piersiową. Osieczkin twierdzi, że opozycjonista był wcześniej przetrzymywany na ponad 20-stopniowym mrozie przez kilka godzin, co doprowadziło do wyziębienia organizmu i utraty odporności.
Stara metoda KGB: Zimno i śmierć w kilka sekund
Osieczkin sugeruje, że to „stara metoda KGB” polegająca na przetrzymywaniu na mrozie, by osłabić organizm, a następnie zadać śmiertelny cios. To rzekomo było znakiem rozpoznawczym KGB, które szkoliło swoich agentów do zabijania jednym ciosem w serce. Osieczkin dodaje, że taka metoda wyniszczenia organizmu ułatwia szybkie zabicie, co może tłumaczyć szybką śmierć Nawalnego.
Osieczkin uważa, że hipoteza ta pasuje do początkowych doniesień o siniakach widocznych na ciele Nawalnego. Jednakże, w obecnej sytuacji, trudno jest zweryfikować te teorie. Mimo to, spekulacje na temat tajemniczej śmierci opozycjonisty nieustannie rosną.