„Nie ma porozumienia po spotkaniu premiera Donalda Tuska z organizacjami rolniczymi w Warszawie” – poinformowali przedstawiciele protestujących rolników. Zadeklarowali, że protesty będą trwały.

We wtorek 27 lutego tysiące rolników przyjechało do Warszawy na Strajk Ostrzegawczy. Kolumna protestujących przeszła od Pałacu Kultury i Nauki przez Plac Defilad aż pod Sejm i Kancelarię Premiera Rady Ministrów. Tam na ręce szefa KPRM Jana Grabca rolnicy złożyli petycję. W odpowiedzi na nią premier Donald Tusk zaprosił na spotkanie liderów rolniczych protestów, ale ograniczył ich liczbę do 30 osób. To się nie spodobało rolnikom.

Kto wszedł na Szczyt Rolniczy do CDS?

Przed budynkiem Centrum Dialogu Społecznego w Warszawie, gdzie odbywa się Szczyt Rolniczy z udziałem premiera Tuska, pierwsi uczestnicy protestów pojawiły się już 2 godziny wcześniej. Niemniej jednak nie wszyscy, którzy wyrazili chęć udziału w spotkaniu z szefem rządu, znaleźli się na oficjalnej liście zaproszonych.

Filip Pawlik, wiceszef AgroUnii i bliski współpracownik wiceministra Michała Kołodziejczaka, uczestnika Szczytu Rolniczego, ogłosił listę 32 osób przed wejściem do budynku CDS. Michał Kołodziejczak również brał udział w tym wydarzeniu.

ZZR Samoobrona nie weszła na spotkanie

Marek Duszyński, przewodniczący Samoobrony, opuścił budynek, gdzie odbywały się negocjacje między protestującymi rolnikami a premierem Donaldem Tuskiem. Wyznał, że nie otrzymał zaproszenia do tych rozmów, co stanowi źródło głębokiego niezadowolenia z Michała Kołodziejczaka, wiceministra rolnictwa.

– Michał Kołodziejczak zachował się po świńsku. Tak to mówi, że Lepper to, Lepper tamto. Chce być jak drugi Lepper, ale nie zaprosił mnie jako szefa Samoobrony – powiedział Marek Duszyński.

Przewodniczący Samoobrony potwierdził, że rolnicy prawdopodobnie będą kontynuować blokowanie dróg, chyba że podczas Szczytu Rolniczego ze strony rządu pojawią się konkretne propozycje rozwiązań dla problemów rolników.

– Ale tu konkretów nie będzie, tylko raczej „obiecanki cacanki”. To jak będzie wyglądał dalej strajk rolników zależy od dalszych ustaleń liderów poszczególnych związków i organizacji rolniczych – dodał szef Samoobrony.

Przedstawiciele NSZZ Solidarności RI opuścili Szczyt Rolniczy

Tomasz Obszański i Adrian Wawrzyniak z NSZZ Solidarność RI byli pierwszymi, którzy opuścili spotkanie z premierem Tuskiem i ministrem Siekierskim. Skontaktowaliśmy się telefonicznie z Adrianem Wawrzyniakiem i poprosiliśmy o jego komentarz odnośnie do tej sytuacji.

– Wyszliśmy ze spotkania, ponieważ nie było ono transparentne. Zgłosiliśmy na początku wątpliwości co do tego, że nie została wpuszczona m. in. Samoobrona, nie została wpuszczona pana pani Ilona Jasek jako wiceprzewodnicząca OPZZ, zostali za bramkami inni rolnicy na zewnątrz, którzy byli na liście i też nie zostali wpuszczeni. Pan Gabriel Janowski został zamknięty w pomieszczeniu gdzieś na dole tego budynku też nie mógł dotrzeć na na to spotkanie. No i oczywiście wszystkie media zostały po chwili wyproszone, więc my takiej formy spotkania nie przyjmujemy i na znak protestu opuściliśmy spotkanie.

Konstruktywna rozmowa i duże światło w tunelu

Są deklaracje pana premiera, że musi podjąć pewne kroki w sprawie zamknięcia granicy i Zielonego Ładu. Wytłumaczył szczegółowo konsekwencje zamknięcia granicy i Zielonego Ładu. To była bardzo konstruktywna rozmowa i duże światło w tunelu, żeby zażegnać to co się dzieje – relacjonował jeden z przedstawicieli rolników, Andrzej Sobociński.

Czekamy na konkrety – mówił inny z rolników, Szczepan Wójcik. Jak dodał, premier Tusk nie zostawił złudzeń, że jeśli Zielony Ład zostanie obalony, to nie będzie np. dopłat bezpośrednich.

Według relacji innych uczestników rozmów, premier tłumaczył, że nawet chwilowe zamknięcie granicy z Ukrainą nie skutkuje rozwiązaniem problemu, gdyż inne branże również ucierpią. Zgłoszono zobowiązanie do kontynuacji rolniczych blokad, a także potwierdzono, że planowany na 6 marca br. protest w Warszawie nie został odwołany.

Lista polskich postulatów

Wiadomo, że nie chodzi o to żeby obalić, czy wyrzucić cały Zielony Ład, ale tak na prawdę wszystkie praktycznie zapisy w Zielonym Ładzie dotyczące rolnictwa są szczególnie teraz w okresie konfliktu i bezcłowego obrotu (z Ukrainą – PAP) są kolejnym ciosem i muszą być zawieszone lub wycofane – mówił Donald Tusk na czwartkowej konferencji prasowej po spotkaniu z przedstawicielami rolników.

Donald Tusk podkreślił, że rolnicy są jednomyślni, by Zielony Ład był opatrzony warunkiem warunkowości, przymusu, że jeśli nie wykona się pewnych działań, to np. mogą zostać wstrzymane dopłaty. – Musimy od tego odstąpić. Rolnicy są gotowi w sposób elastyczny, ewolucyjny realizować Zielony Ład tam gdzie jest to możliwe, tam gdzie jest to zrozumiałe dla nich, nawet od razu, ale nie zgadzają się i – jestem po ich stronie – na przymusowe egzekwowanie zapisów, które nie do końca są racjonalne a z punktu widzenia polskiego rolnictwa są delikatnie mówiąc przesadzone – dodał.

Premier poinformował, że wraz z rolnikami przygotowana zostanie lista „polskich postulatów”. Dodał, że ma ona być opatrzona informacją, że „polskie rolnictwo nie będzie zainteresowane, nie będzie respektowało zapisów jeśli nie ulegną one zmianie”.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version