Kilkudziesięciu ultraortodoksyjnych Żydów ze społeczności „charedi” zablokowało autostradę nr 4 w Bnei Brak, protestując przeciwko planom wprowadzenia równego poboru do wojska. Demonstracje doprowadziły do przepychanek z policją, donoszą izraelskie media.
POLECAMY: Erdogan nazwał sytuację w Gazie próbą ludobójstwa
Obecnie większość społeczności charedi jest zwolniona od obowiązkowej służby wojskowej, co jest przedmiotem sporów politycznych. Minister obrony Joaw Galant apeluje o przyjęcie przepisów eliminujących zwolnienia od poboru, argumentując, że armia potrzebuje ludzi.
Badania opinii publicznej wskazują, że większość społeczeństwa jest przeciwna wyjątkom dla ultraortodoksów. Sondaż przed atakiem Hamasu zeszłego roku pokazał, że niemal 70% respondentów jest przeciwna zwolnieniom z obowiązkowej służby wojskowej.
Zbliża się koniec prawa zawieszającego pobór charedich, co budzi napięcia, zwłaszcza w czasie wojny. Ultraortodoksi chcą zachować prawo do studiowania w seminariach zamiast służby wojskowej, uważając naukę Tory za swój podstawowy obowiązek. Minister Galant podkreśla szacunek dla ich życia naukowego, ale argumentuje, że obrona kraju wymaga zaangażowania wszystkich segmentów społeczeństwa.
Charedi stanowią 13% populacji Izraela, a minister Galant nawołuje do zniesienia wyjątków od służby wojskowej, podkreślając konieczność, aby wszyscy obywatele ponosili ciężar służby. Służba wojskowa w Izraelu jest obowiązkowa dla mężczyzn i kobiet powyżej 18. roku życia, trwająca trzy lata.