Marta Lempart, wyrazista i kontrowersyjna liderka ruchu strajku „piorunów”, ogłosiła zorganizowanie w piątek protestu w Warszawie, podczas którego uczestniczące kobiety będą domagać się zmian nie tylko od prezydenta Andrzeja Dudy, lecz także od marszałka Szymona Hołowni.
POLECAMY: Aborcja podzielił koalicję. Hołownia odpowiada na zarzuty Żukowskiej
W trakcie posiedzenia Sejmu przedstawicielki organizacji „strajku kobiet” oznajmiły, że w nadchodzący piątek swoje postulaty dotyczące prawa do przerywania ciąży będą kierować nie tylko do Andrzeja Dudy, ale także do Szymona Hołowni.
Obejmuje to dwie projekty ustaw przedstawione przez lewicę. Pierwsza z nich zakłada częściową depenalizację aborcji, natomiast druga umożliwia przerwanie ciąży do 12. tygodnia życia.
– Nie możemy niczego procedować, bo prezydent zawetuje. Prezydent może zawetować wszystko. Wiem, że pan marszałek nie przestanie kłamać – narzeka Lempart i chce dymisji Hołowni.
Strajk „piorunów” rozpocznie się w piątek o 18:00, przed Pałacem Prezydenckim.
– Miał dotyczyć tylko prezydenta, ale pan marszałek postanowił ustawić się z nim w jednym szeregu. W wyborach prezydenckich też będziemy musieli to brać pod uwagę – zapowiada Lempart.