Prokuratura podjęła decyzję o umorzeniu postępowania dotyczącego sędzi Agnieszki Pilarczyk, która uniewinniła lekarzy oskarżonych o niewłaściwe postępowanie w związku ze śmiercią ojca Zbigniewa Ziobry – informuje „Gazeta Wyborcza”.
POLECAMY: Wraca sprawa śmierci ojca Ziobry – lekarka trafiła pod lupę prokuratury
Jerzy Ziobro zmarł w 2006 roku w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim UJ, gdzie przeszedł leczenie kardiologiczne. Miesiąc po jego śmierci brat ministra, Witold Ziobro, zgłosił sprawę do prokuratury, sugerując możliwe nieprawidłowości w leczeniu. W 2008 i 2011 roku prokuratura zakończyła śledztwo. Jednak matka Zbigniewa Ziobro, Krystyna Kornicka-Ziobro, zdecydowała się oskarżyć lekarzy osobiście.
Proces w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Jerzego Ziobro rozpoczął się w 2013 roku przed sądem w Krakowie, gdzie sędzią była Agnieszka Pilarczyk z Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieście. W 2016 roku, po przejęciu kontroli nad prokuraturą przez PiS, prokuratura dołączyła do procesu po stronie rodziny Zbigniewa Ziobry.
Przed zamknięciem przewodu sądowego prokurator wystąpił z niezwykłym wnioskiem o wyłączenie sędzi Pilarczyk. Argumentował to informacjami o śledztwie dotyczącym okoliczności związanych ze zleceniem ekspertyzy sądowo-lekarskiej, którą przeprowadzono w trakcie procesu. Kosztowny raport, przygotowany przez kilkunastu profesorów, wyniósł 372 tys. zł.
Wniosek został odrzucony, a w lutym 2017 roku Sąd Rejonowy w Krakowie uniewinnił lekarzy. Sędzia Agnieszka Pilarczyk uzasadniła werdykt, twierdząc, że nie znalazła związku między działaniami lekarzy a śmiercią ojca Ziobry.
Przed ogłoszeniem wyroku, Krystyna Kornicka-Ziobro, wdowa po Jerzym Ziobrze i matka ministra sprawiedliwości, zgłosiła do prokuratury doniesienie o możliwym przestępstwie popełnionym przez sędzię Pilarczyk. Chodziło o dopuszczenie dowodu z opinii biegłych, za którą zapłacono 372 tys. zł. Zdaniem Krystyny Kornickiej-Ziobro doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Zawiadomienie zostało złożone 31 stycznia 2017 r., a już trzy dni później, 3 lutego 2017 r., rozpoczęto śledztwo prokuratorskie.
Sędzia Agnieszka Pilarczyk: To śledztwo było próbą wywarcia na mnie nacisku
W dniu poniedziałku „Gazeta Wyborcza” doniosła, że Prokuratura Regionalna w Katowicach zakończyła śledztwo w sprawie sędzi Pilarczyk, argumentując, że jej postępowanie, według śledczych, „nie spełnia warunków przestępstwa”.
Rzeczniczka katowickiej prokuratury potwierdziła, że decyzja o umorzeniu jest już ostateczna.
– To śledztwo było próbą wywarcia na mnie nacisku, bym przemyślała decyzje, jakie podejmowałam wówczas w procesie — powiedziała „GW” sędzia Pilarczyk. – Czułam się prześladowana przez własne państwo za to, że postępowałam w imieniu tego państwa, zgodnie z moim sumieniem, moją wiedzą i bazując na dowodach, które były w aktach — dodała.