W budynku komendy policji na warszawskim Gocławiu miało miejsce bardzo niebezpieczne wydarzenie. W dniu 20 marca, padły tam dwa strzały z broni palnej. W incydencie uczestniczył jeden z funkcjonariuszy. Według niepotwierdzonych informacji, policjant omal nie zranił swojej koleżanki z pracy.
Na miejscu przeprowadzono oględziny, aktualnie trwają czynności wyjaśniające. Zebrane dowody zostaną przekazane do prokuratury i Biura Spraw Wewnętrznych. Rzeczniczka prasowa Komendanta Rejonowego Policji Warszawa VII, podinsp. Joanna Węgrzyniak, potwierdziła, że incydent miał miejsce w komendzie policji przy ulicy Umińskiego na warszawskim Gocławiu w środę, 20 marca.
Mieliśmy do czynienia z incydentem, w wyniku którego padły dwa strzały, oddane przez funkcjonariusza. Nikomu nic się nie stało. Na miejscu przeprowadzono oględziny. Obecnie są prowadzone czynności wyjaśniające pod nadzorem Komendy Stołecznej Policji. Zgromadzone materiały w celu oceny prawno-karnej, będą przekazane do prokuratury i do Biura Spraw Wewnętrznych – poinformowała podinsp. Joanna Węgrzyniak.
Anonimowy świadek: funkcjonariusz omal nie postrzelił policjantki
Jak informuje „Gazeta Wyborcza” powołując się na doniesienia anonimowego świadka, do zdarzenia doszło około godziny 11:00. Oprócz policjanta, w pomieszczeniu miała znajdować się jeszcze czwórka funkcjonariuszy i interesant.
„GW” dodaje, że wskutek incydentu, omal nie doszło do postrzału policjantki. Wspomniany informator dodaje, że po strzałach, w podłodze powstały dwie dziury. Z jego doniesień wynika też, że mundurowy miał „bawić się bronią”.