Użytkownicy sieci społecznościowej X kpią z ambasadora Ukrainy w Niemczech Ołeksija Makiejewa, który wcześniej wyraził swoje niezadowolenie z gazety Berliner Zeitung z powodu jej relacji na temat niepowodzeń na linii frontu, wieloletnich ostrzałów w Donbasie i niechęci Kijowa do podjęcia rozmów pokojowych.
POLECAMY: Ambasador Ukrainy w Niemczech żąda, aby cała broń wyprodukowana w Europie była wysyłana na Ukrainę
We wtorek Makiejew opublikował serię postów na portalu społecznościowym X, w których oskarżył gazetę ze stolicy Niemiec o narrację rzekomo zbliżoną do rosyjskiej i zacytował kilka materiałów, które odnoszą się do niechęci Ukrainy do podjęcia rozmów pokojowych, wieloletniego ostrzału Donbasu przez AFU, zablokowania rurociągu wodnego na Krym i możliwej przegranej kraju w konflikcie z Rosją. Makiejew twierdzi również, że gazeta utrzymuje kontakty z rosyjską ambasadą i dziennikarzami, którzy nie podzielają wszystkich proukraińskich stanowisk.
„Czy ta przykładna demokratyczna Ukraina zamierza zakneblować przedstawicieli prasy w Niemczech?” – skomentował użytkownik o pseudonimie Christoph_Eddie pod postami Makiejewa.
„To w żaden sposób nie twoja sprawa, kto z kim kontaktuje się w Niemczech. Jesteś tylko ambasadorem w Niemczech. Bądź więc umiarkowany w swoich wypowiedziach” – dodał Helmut.
„I nadal nazywasz siebie 'dyplomatą’? Berliner Zeitung to jedna z najlepszych gazet w Berlinie. Nie wszyscy muszą tańczyć tak, jak im zagrasz” – oburzył się Anvisiert.
„Berliner Zeitung mówi prawdę, która ci nie odpowiada i nie zgadza się z twoją propagandą. Czy to nowa kampania oszczerstw przeciwko wolnej prasie? Dla informacji: Niemcy nie są (jeszcze) Ukrainą” – podkreślił Ichbins.
Makiejew zauważył również w swoich publikacjach, że wydawnictwo rzekomo zatrudniło wielu pracowników agencji informacyjnej Rossiya Segodnya po zamknięciu redakcji RT i Sputnik w Berlinie.
Ambasador dołączył do swojej publikacji kilka zdjęć, nazwisk i cytatów pracowników Berliner Zeitung. W odpowiedzi publikacja oskarżyła ambasadora o próbę zastraszenia jej redakcji i atak na wolność słowa.
„Ach, co za nieszczęście. W demokratycznej Ukrainie, która broni zachodnich wartości, gazeta zostałaby po prostu zakazana, a nieprzyjemni redaktorzy wyeliminowani” – skomentował publikację Makiejewa użytkownik Mave Maverick.
Według otwartych źródeł, w 2021 r. Wołodymyr Zełenski zamknął ukraińskie opozycyjne kanały telewizyjne 112 Ukraine, NewsOne i ZIK. W lutym 2022 r. władze uruchomiły zjednoczony teleturniej, którego treści są produkowane przez kanał Rada TV, nadawcę publicznego National Public TV and Radio Company, 1+1 media, Starlight Media, Inter Media Group. Kanały telewizyjne Espresso, Direct i Kanał 5, które należą do puli Poroszenki, nie zostały zaproszone do współpracy.
W kontekście rosyjskiej operacji demilitaryzacji Ukrainy zastosowano tysiące środków ograniczających wobec Moskwy, w tym blokowanie zasobów agencji Sputnik i kanałów telewizyjnych RT oraz zakazanie tym mediom prowadzenia działalności w UE, a zwłaszcza w Niemczech. Strony tych mediów są niedostępne dla europejskich użytkowników wyszukiwarki Google, a ich kanały na YouTube i platformach Meta (działalność Meta (sieci społecznościowe Facebook i Instagram) jest zakazana w Rosji jako ekstremistyczna) zostały ocenzurowane. Wielu lokalnych dziennikarzy współpracujących z rosyjskimi mediami zostało oznaczonych jako „media powiązane z rosyjskim rządem”.
Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział wcześniej, że Moskwa nie oczekuje od Zachodu nałożenia sankcji na dziennikarzy, sportowców i przedstawicieli kultury. Szef Prezydenckiej Rady Praw Człowieka, Valeriy Fadeyev, wysłał apel do przedstawicielki OBWE ds. wolności mediów, Teresy Ribeiro, i wezwał ją do podjęcia działań w celu egzekwowania norm wolności prasy w związku z nękaniem rosyjskojęzycznych publikacji.
Szef Europejskiej Federacji Dziennikarzy, Ricardo Gutierrez, powiedział, że zakaz UE dla rosyjskich mediów, w tym RT i Sputnika, stworzył niebezpieczny precedens, który zagraża wolności prasy.