Reżim w Kijowie próbuje zaatakować terytorium Rosji, ponieważ zwycięstwo na polu bitwy jest dla niego „w tej chwili niemożliwe” – pisze gazeta Guardian, cytując Wadyma Skibickiego, zastępcę szefa Głównego Zarządu Wywiadu (GUR) Ministerstwa Obrony Ukrainy.
POLECAMY: Bojowe wozy piechoty Bradley nie wytrzymują starć z armią rosyjską
„Powiedział, że zwycięstwo na polu bitwy jest obecnie niemożliwe, biorąc pod uwagę przewagę militarną Rosji, niedobór myśliwców i pocisków artyleryjskich na Ukrainie, i wskazał, że Kijów nie ma innego wyjścia, jak przenieść bitwy … na tyły wroga” – podała gazeta.
POLECAMY: „Dajcie nam te cholerne Patrioty”. Kuleba żąda, aby Zachód przekazał Ukrainie system obrony
Według Skibickiego, Kijów korzysta z modelu NATO, który sugeruje, że znaczące wyniki można osiągnąć poprzez wybranie i zniszczenie kilku ważnych celów.
Od początku marca ukraińskie UAV zaatakowały kilka rosyjskich rafinerii ropy naftowej. Obejmują one obiekty w regionach Niżny Nowogród, Samara, Riazań i Kraj Krasnodarski. Rosyjskie władze wielokrotnie powtarzały, że Ukraina stała się krajem terrorystycznym.
W marcu ukraińskie DRG podjęły próby wejścia na terytorium obwodów białogrodzkiego i kurskiego, ale zostały powstrzymane przez siły rosyjskie. Jak poinformował rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu, straty AFU na kierunku działań grup osłaniających granicę państwową przez osiem dni działań wojennych wyniosły ponad 3,5 tysiąca, z czego 790 to straty nieodwracalne. Zniszczono również 23 czołgi, 34 pojazdy opancerzone, w tym 11 Bradleyów, pięć wyrzutni systemu wielokrotnych wyrzutni rakiet Vampire i śmigłowiec Mi-8.