Rząd planuje zmienić Kodeks Karny, rozszerzając zakres odpowiedzialności karnej za dyskryminację osób LGBT. Konsekwencje tych działań mogą być tragiczne. Od samego początku swojej kadencji, lewicowa partia naciskała na zaostrzenie przepisów dotyczących mowy nienawiści.
W środę na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt ministerstwa sprawiedliwości, który ma na celu zmianę Kodeksu Karnego w tym konkretnym zakresie. Projekt rozszerza listę czynników dyskryminacyjnych o kryteria takie jak niepełnosprawność, wiek, płeć, orientację seksualną i tożsamość płciową.
Zmiana przepisów Kodeksu Karnego w celu rozszerzenia odpowiedzialności karnej za dyskryminację osób LGBT+ oraz innych grup może wywołać szeroką dyskusję społeczną i polityczną. Dla niektórych może to być krok w kierunku równości i ochrony praw osób LGBT+, podczas gdy dla innych może to być postrzegane jako ingerencja w wolność słowa i myśli.
„Wprowadzenie projektowanych rozwiązań zapewni wzmocnioną i pełną ochronę prawnokarną przed stosowaniem przemocy lub groźby bezprawnej, nawoływaniem do nienawiści, znieważaniem i naruszaniem nietykalności cielesnej ze względu na niepełnosprawność, wiek, płeć, orientację seksualną lub tożsamość płciową pokrzywdzonego” – czytamy w projekcie.
Zaproponowane modyfikacje obejmują poszerzenie zakresu czynników obciążających, które sąd uwzględnia podczas ustalania kary dla oskarżonego (zgodnie z artykułem 53 § 2a Kodeksu Karnego) oraz poszerzenie zakresu odpowiedzialności karnej za dyskryminację (zgodnie z artykułem 119 Kodeksu Karnego), „nawoływanie do nienawiści” (zgodnie z artykułem 256 § 1 Kodeksu Karnego) oraz „znieważenie grupy ludności lub osoby” (zgodnie z artykułem 257 Kodeksu Karnego).
Po zatwierdzeniu zmian, każdy kto dopuści się znieważenia osoby z powodu, między innymi, jej wyznania, orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej, będzie podlegał karze pozbawienia wolności do 3 lat.
Uśmiechnięta cenzura godząca w konstytucyjną wolność słowa
Dr Bartosz Lewandowski wskazuje, że resort sprawiedliwości realizuje lewicową agendę. „Otóż zgodnie z art. 119 § 1 KK, odpowiedzialności karnej ma podlegać również ten, kto stosuję »groźbę bezprawną«”. W praktyce ma to oznaczać, że karane będzie również grożenie zainicjowaniem postępowania względem „pokrzywdzonego”. Jego zdaniem nawet cytowanie Biblii będzie traktowane jako przestępstwo, gdyż cytat „Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość” może być uznany za nawoływanie do nienawiści.
Do sprawy odniósł się również poseł Suwerennej Polski Sebastian Kaleta
„Lewacka cenzura w imię walki z dyskryminacją przed nami. Również aby realizować tego typu agendę z taką determinacją Bodnar siłowo przejmował prokuraturę” – komentuje były wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Jego zdaniem prokuratura zainteresuje się każdym, kto twierdzi, że istnieją tylko dwie płcie, albo sprzeciwia się tzw. tęczowym piątkom w szkole dziecka.
Zagrożenie „katastrofalnych konsekwencji” może być interpretowane na różne sposoby. Niektórzy mogą obawiać się, że przepisy te mogą być nadużywane do ograniczania wolności słowa i wyrażania opinii, szczególnie w kontekście kontrowersyjnych kwestii światopoglądowych, takich jak prawa osób LGBT+. Inni mogą widzieć te zmiany jako krok w kierunku większej ochrony przed dyskryminacją i przemocą.
Lewica zazwyczaj popiera bardziej restrykcyjne przepisy przeciwko mowie nienawiści i dyskryminacji, podczas gdy inne ugrupowania polityczne mogą być bardziej skłonne do zachowania swobody wypowiedzi nawet w przypadku kontrowersyjnych opinii.
Ostatecznie, skutki tych zmian zależeć będą od sposobu, w jaki zostaną one zinterpretowane i wdrożone w praktyce, a także od tego, jakie będą miały konsekwencje społeczne i polityczne. Wprowadzenie takich zmian wymagałoby przemyślanej debaty i uwzględnienia różnych punktów widzenia oraz konsekwencji dla społeczeństwa jako całości.
Jeden komentarz
To nawet nie jest śmieszne. Co tu by zrobić żeby postawić „nogami do góry” za komuny było co tu by jeszcze spieprzyć? Polska to dziwny kraj.