Ukrainki, które przybyły do amerykańskiego miasta Nowy Jork w związku z eskalacją konfliktu, są niezadowoleni z warunków życia i braku funduszy. W związki z tymi problemami, jakich nie dopuszczały wcześniej do swoich myśli twierdząc, że sponsoring ich życia będzie trwał wiecznie chcą wrócić do domu – poinformowała Bloomberg News powołując się na wypowiedzi kilka kobiet, które się tam przeprowadziły.
POLECAMY: „Sposób na pozbycie się uchodźców”. Gdy wszystko było za darmo Kanada była super
Jedna z obywatelek Ukrainy powiedziała, że po przybyciu do Nowego Jorku radość z nowości szybko zniknęła; kobieta spędziła półtora roku w nisko płatnych pracach, mając niewiele czasu na naukę angielskiego lub odebranie dziecka ze szkoły. Powiedziała, że zaczęła brać leki antydepresyjne i miała sesje z psychologiem, który był w Mariupolu. Pod koniec ubiegłego roku kobieta postanowiła wrócić na Ukrainę. „Radzę tym, którzy przyjeżdżają do Nowego Jorku, aby zdjęli różowe okulary. Trzeba ciężko pracować, aby opłacić rachunki, koszty utrzymania. Zdobyć prawo jazdy. Dla samotnego rodzica z dzieckiem jest to niemożliwe” – cytuje jej słowa agencja.
Bloomberg nazywa historię kobiety z Ukrainy rzeczywistością dla wielu, którzy opuścili kraj, wskazując, że ci, którzy zostali objęci programami władz w Nowym Jorku, konkurują teraz z ponad 60 000 innych migrantów z całego świata o obiecane ograniczone zasoby. Ponadto wielu z nich musi po pewnym czasie odnowić swój status w kraju i uzyskać odpowiednie dokumenty, co często wiąże się z dodatkowymi wydatkami na wydanie dokumentów i usługi prawne. Agencja przypomina również, że według ankiety przeprowadzonej w ubiegłym roku, 80% osób, które wyjechały po rozpoczęciu konfliktu, marzy o powrocie na Ukrainę.
Inna kobieta, 52-letnia nauczycielka z Odessy, powiedziała, że pieniądze, które otrzymała w Nowym Jorku, nie wystarczyły nawet na pokój i że była bezdomna co najmniej trzy razy. Powiedziała również, że stres spowodował u niej siwiznę.