W Płocku, już po raz czwarty w ciągu jednego miesiąca, doszło do zamknięcia basenu rekreacyjnego z powodu zanieczyszczenia wody fekaliami. Tym razem monitoring uchwycił sprawcę incydentu, którym okazało się być dziecko uczęszczające do szkoły podstawowej. Skutki tego zdarzenia nie ograniczają się jedynie do kwestii higienicznych, ale mają także wymiar finansowy, przekraczający 10 tysięcy złotych.
Koszty koniecznych działań
Zanieczyszczenie basenu fekaliami wymaga przeprowadzenia szeregu skomplikowanych procedur, aby woda ponownie mogła spełniać wymogi sanitarno-higieniczne. Konieczne jest wypompowanie wody, przeprowadzenie dezynfekcji, ponowne uzupełnienie wody oraz przeprowadzenie badań. W trakcie zamknięcia basenu, obiekt nie generuje przychodów, co dodatkowo wpływa na straty finansowe.
Kto poniesie koszty?
Prowadzone są dyskusje na temat sposobu obciążenia kosztami związanych z oczyszczeniem basenu. Istnieje prawdopodobieństwo, że koszty te zostaną przerzucone na szkołę, do której uczęszcza dziecko sprawca incydentu, bądź na jego rodziców. Decyzja w tej kwestii ma być podejmowana w zależności od odpowiedzialności szkoły za uczniów przebywających na basenie w trakcie zajęć sportowych.
Serię incydentów rozpoczął pierwszy przypadek zanieczyszczenia wody, który miał miejsce 10 marca. Od tego czasu, władze basenu muszą regularnie uru iać specjalne procedury oczyszczania wody w reakcji na kolejne incydenty. Ostatni z nich miał miejsce 15 kwietnia, kiedy monitoring zarejestrował czwartego sprawcę zdarzenia.
Wprowadzenie lepszego monitoringu
Władze pływalni planują zainstalowanie bardziej zaawansowanego systemu monitoringu, który pozwoliłby na skuteczniejsze identyfikowanie osób odpowiedzialnych za zanieczyszczenia. Jednakże, jak zaznacza Konrad Kowal, w niektórych przypadkach wilgotność powietrza uniemożliwia pełną pewność co do sprawcy incydentu.