Minister obrony Litwy, Laurynas Kasčiūnas, ogłosił w czwartek, że Litwa rozważa udzielenie pomocy Ukrainie w repatriacji mężczyzn spełniających kryteria do służby wojskowej.

POLECAMY: „Niech Zełenski sam idzie walczyć”. Dezerterzy z Ukrainy awanturują się w warszawskim punkcie paszportowym

Kasčiūnas wyraził, że Litwa jeszcze nie ustaliła konkretnych środków i obserwuje decyzję podejmowaną przez Polskę w tej sprawie. Wskazał na możliwość wykluczenia tych osób z otrzymywania świadczeń socjalnych, pozwoleń na pracę lub dokumentów. Jednakże podkreślił, że nie ma planów zbierania i wywożenia ich na Ukrainę. Minister zauważył trudność w oszacowaniu liczby Ukraińców w wieku poborowym przebywających obecnie na Litwie.

POLECAMY: Ukraińscy dezerterzy w Polsce są oburzeni zakazem wydawania dokumentów w konsulatach

W odniesieniu do działania ukraińskich konsulatów wstrzymujących wydawanie dokumentów dla mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat Kasčiūnas zrozumiał postawę tych władz, starających się dostarczyć rekrutów na front.

Przypominamy, ze w środę o ukraińskich dezerterów przenywajacych w Polsce był pytany również Kosiniak-Kamys.

Szef resortu obrony w swojej wypowiedzi na antenie Polsat News zauważył, że ​​Polska już w przeszłości oferowała Ukrainie pomoc, aby poborowi wrócili do kraju i wypełnili swój obywatelski obowiązek. Uważa, że wielu Polaków jest zbulwersowanych, gdy widzą młodych Ukraińców w hotelach i kawiarniach i słyszą “ile wysiłku musimy włożyć, aby pomóc Ukrainie” – powiedział.

Gdy został zapytany o możłiwe wstrzymanie wydawania gotowych dokumentów dla mężczyzn w wieku 18-60 lat przez ukraińskie konsulaty mówił: “Nie dziwię się ukraińskim władzom, że zrobią wszystko, aby dostarczać żołnierzy na front”.

Jednocześnie szef resortu obrony nie określił, w jaki sposób dokładnie Polska będzie pomagać w powrocie mężczyzn na Ukrainę

Odpowiadając na pytanie, jak Polska zareagowałaby, gdyby Kijów zwrócił się o pomoc w powrocie do domu tych, którzy po upływie terminu ważności paszportu mogą stracić prawo do pobytu w Polsce, szef MON powiedział: “Każde wsparcie jest możliwe”.

POLECAMY: Kosiniak-Kamysz: Polska pomoże Ukrainie w ściąganiu dezerterów przebywających w Polsce

Przypominamy, że ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nakazało zawieszenie od 23 kwietnia świadczenia usług konsularnych dla mężczyzn w wieku poborowym, aby uniemożliwić im uniknięcie obowiązku rejestracji wojskowej oraz uzyskania dokumentów wojskowych. To spowodowało dramatyczne sceny, jakie miały miejsce w warszawskim punkcie paszportowym, gdzie tłumy mężczyzn próbowały otrzymać dokumenty.

Nagrania tych wydarzeń obiegły media społecznościowe, ukazując napiętą sytuację wśród Ukraińców starających się o wymianę dokumentów.

Mężczyźni nie mogą odebrać swoich paszportów, a oficjalne oświadczenie biura prasowego departamentu sugeruje, że przyczyną jest „problem techniczny w systemie”.

“Decyzja Kuleby dla wielu jest szokiem. W tłumie są osoby, które na odbiór dokumentu czekały od godz. 3 rano we wtorek. Wcześniej każda z tych osób otrzymała powiadomienie na telefon z informacją, że paszport jest gotowy do odbioru” – pisze WP.

“Pokażcie mi, że macie mój paszport, a będę spokojny (…) zapłaciłem za to, a Kułeba nie ma prawa zabronić nam wydania mi paszportu” – krzyczy jeden z mężczyzn.

“Oddaj dokumenty i wynoś się na Ukrainę i sama walcz” – jedna z Ukrainek zwraca się do obsługi punktu.

“Zapłaciłam za paszport, proszę mi zwrócić dokumenty syna albo pieniądze” – krzyczy matka 16-letniego chłopaka.

Inna Ukraina w punkcie paszportowym pojawiła się ze swoim 18-letnim synem i powiedziała: “Nie wyślę syna na mięso armatnie”. “Nie mogę zrozumieć, co takiego zrobiliśmy. Jak władze mogły podjąć wobec nas tak radykalne działania?” – dodała.

“Nie dostaliśmy żadnych wiadomości, że ten system w Polsce nie będzie działał. Dzwoniłem do przyjaciół z Ukrainy i ten sam system jest tam sprawny. Okłamują nas. Chcą nas zmusić za wszelką cenę do powrotu do kraju” – WP cytuje jednego z oczekujących mężczyzn.

Niektórzy z obecnych na miejscu Ukraińców przyznawali, że woleliby zrezygnować z obywatelstwa niż wracać do kraju. Wyrażali opinię, że nie chcą być wciągnięci na front.

“Dlaczego ukraińscy politycy pochowali swoje dzieci w Stanach? Ich mobilizacja nie obowiązuje? Są lepsi tylko dlatego, że mają pieniądze? Tu nagle prawo zwalnia ich z walki, a nam odbiera się prawo do posiadania dokumentów i wolności. Dajcie nam spokojnie żyć, każdy wybiera swoją stronę, tam, gdzie jest mu dobrze. U każdego człowieka jest prawo wyboru; iść walczyć albo nie. Nie zamknięcie nam ust” – krzyczał jeden z mężczyzn.

“Niech Zełenski weźmie swoją żonę, dzieci i sam idzie walczyć” – mówiła jedna z kobiet.

Postawa tych ludzi jednoznacznie pokazuje ich solidarność z „walczącą Ukrainą” oraz ujawnia, że wszelkie wiece poparcia organizowane w różnych częściach Polski, które zakłócały nasze życie, były zwykłą szopką na potrzeby wyłudzania pieniędzy od Polaków.

Przypominamy, że kijowski komik znany z szerzenia kłamstwa i propagandy Wołodymyr Zełenski podczas pobytu w Hiroszimie udzielił wywiadu, w którym poinformował świat, że do punktów mobilizacyjnych ustawiają się kolejki chętnych Ukraińców. Jest to kolejny przykład jak, można wierzyć kijowskim propagandystom w zakresie przekazywanych informacji z frontu, na które powołują się media głównego nurtu.

https://legaartis.pl/blog/wp-content/uploads/2023/05/Mobilizacja-na-Ukrainie-propaganda-Zelenskiego.mp4

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version