Sąd na wniosek prokuratury lekarza narodowości ukraińskiej Andrija K. na trzy miesiące pod zarzutem zabójstwa pacjenta w szpitalu w Gorzowie Wielkopolskim (woj. lubuskie).

POLECAMY: Nieznajomość języka szkodzi. NRL: Mamy przypadki, że z powodu lekarza z Ukrainy nastąpiła śmierć pacjenta

Lekarz odłączył 86-letniego pacjenta od aparatury podtrzymującej życie, co zostało zgłoszone przez innego pracownika medycznego z placówki. Trudną sytuację, którą przeżywał lekarz ze Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. – podała „Polityka”.

Incydent ten miał miejsce na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej (OIOM) pod koniec stycznia, gdy pacjent po usunięciu jelita cienkiego trafił na OIOM z zatoru tętnicy krezkowej górnej. Jak zaznaczają eksperci cytowani przez „Politykę”, szanse przeżycia w przypadku zatoru w takim miejscu i wieku są bardzo niskie, przekraczające 90 proc., niezależnie od podjętego leczenia.

Lekarz z Gorzowa Wielkopolskiego odłączył pacjenta od aparatury podtrzymującej życie po przeprowadzonej operacji. Według informacji uzyskanych od lekarzy, Andrii K. zdiagnozował u pacjenta zatrzymanie krążenia, brak tętna, brak reakcji źrenic na światło oraz brak odruchu tchawicy. Specjaliści stwierdzili, że pacjent praktycznie był martwy, a lekarz zdecydował się nie podejmować działań resuscytacyjnych z powodów humanitarnych.

Sprawa zgonu pacjenta została poddana dochodzeniu przez specjalnie powołaną komisję szpitalną. Profesor Maciej Żukowski, przewodniczący komisji, wyjaśnił „Polityce”: „Po rozmowach ze wszystkimi zaangażowanymi w proces terapeutyczny i dogłębnym przeanalizowaniu dokumentacji doszliśmy do jednoznacznego wniosku: w momencie stwierdzenia zgonu, Andrii K. nie popełnił błędu medycznego”.

Jednakże zidentyfikowano pewne nieprawidłowości organizacyjne, ponieważ Andrii K. podejmując decyzję o odłączeniu pacjenta od aparatury działał samodzielnie, podczas gdy powinno to być zgodne z decyzją konsylium. Niemniej jednak, członkowie komisji podkreślają, że ta uchybienie organizacyjne nie kwestionuje „uzasadnionej decyzji medycznej”.

Andrii K. jest podejrzany o zabójstwo pacjenta i został aresztowany

Początkowo można by przypuszczać, że wnioski komisji zakończyłyby sprawę. Jednakże 11 kwietnia Andrii K. został zmuszony do stawienia się w prokuraturze, gdzie następnie został aresztowany na trzy miesiące pod zarzutem zabójstwa pacjenta. Okazało się, że zawiadomienie w tej sprawie złożył inny lekarz ze szpitala.

— Powiadomiłem prokuraturę, bo nie mogłem przejść do porządku dziennego nad tym, że lekarz odłączył od urządzeń podtrzymujących życie pacjenta, który miał szansę na dalsze leczenie — powiedział lekarz w rozmowie z „Polityką”.

Pracownicy szpitala w Gorzowie Wielkopolskim są oburzeni tą sytuacją.

– Zakuwa się w kajdanki i aresztuje człowieka, który umyślnie wbija komuś nóż w klatkę piersiową. Tu jednak mamy do czynienia z działaniem medycznym, dlatego aresztowanie i zarzut zabójstwa wydają się tak bezzasadne, że nie znajduję słów, żeby to skomentować. Nie rozumiem też, dlaczego doniesienie złożyła osoba, która sprawę zna tylko ze słyszenia — komentuje prof. Żukowski.

Spór dotyczący pochodzenia?

Według informatorów z „Polityki” istnieje podejrzenie, że ta sprawa ma głębsze tło. Zauważają, że lekarz, który zgłosił incydent, miał od dłuższego czasu negatywne nastawienie do Andrija K., pochodzącego z Ukrainy. Twierdził, że ten lekarz podważał kompetencje Andrija, wywyższał się nad nim i próbował go pouczać.

Według drugiej komisji, powołanej przez szpital w celu zbadania sprawy donosu i relacji między lekarzami, osoba, która złożyła zawiadomienie do prokuratury, mogła postępować nieetycznie zgodnie z Kodeksem Etyki Lekarskiej. Obecnie Okręgowa Izba Lekarska będzie miała decyzję, czy podjąć wobec niego działania dyscyplinarne.

Zarząd szpitala opublikował oświadczenie w związku z oskarżeniami wobec Andrija K. Zapewnił, że priorytetem placówki jest wyjaśnienie całej sprawy.

„Szpital działa w tej materii transparentnie, współpracując ściśle z prokuraturą, której zostały dostarczone wszelkie żądane dokumenty i urządzenia” — przytacza treść oświadczenia „Polityka”.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version