Ukraińska firma MHP, będąca największym rywalem polskich przedsiębiorstw drobiarskich, ogłosiła osiągnięcie rekordowych przychodów w wysokości 3 miliardów dolarów, głównie dzięki eksportowi mięsa drobiowego do krajów Unii Europejskiej.
POLECAMY: Eurokołochoz wspiera ukraińskich „rolników”. Pomoc dla „drobnych” gospodarstw do 500 ha
MHP, należąca do jednego z oligarchów i stanowiąca jeden z największych agroholdingów na Ukrainie, dysponująca blisko 400 tysiącami hektarów ziemi, specjalizująca się w produkcji drobiu, posiada zakłady produkcyjne w Ukrainie, Holandii, Słowenii oraz planuje ekspansję także do Chorwacji. Ostatnio firma poinformowała, że dzięki eksportowi mięsa do UE, jej przychody przekroczyły 3 miliardy dolarów.
POLECAMY: Ukraiński oligarcha zarabia na „drobiu” a tracą na tym polscy producenci drobiu
Rekordowe przychody drobiarskiego potentata
W trakcie omawiania rezultatów finansowych za rok 2023, Jurij Kosiuk, główny udziałowiec MHP, także poruszył kwestię trudności związanych ze strajkami przewoźników i rolników w Ukrainie.
Powtarzające się strajki na polskiej granicy w połączeniu z podobnymi problemami na granicach Węgier, Rumunii i Słowacji, w dalszym ciągu zwiększają koszty dostaw mięsa drobiowego do Unii Europejskiej. (…) Aby przeciwdziałać strajkom, szybko zmienialiśmy środek transportu lub trasę, na przykład przekierowując naszą flotę ciężarówek przez inne kraje i alternatywne, dłuższe trasy – przekazał.
Według raportu finansowego przedsiębiorstwa, przed wybuchem pełnoskalowej wojny, roczne przychody oscylowały w granicach od 1,9 do 2,3 miliarda dolarów, z czego eksport generował około 1 miliarda dolarów. Obecnie, przychody wzrosły do 3 miliardów dolarów, z czego aż 1,8 miliarda pochodzi z eksportu.
Zysk netto wyniósł 141 milionów dolarów, podczas gdy w roku 2022 firma odnotowała stratę w wysokości 240 milionów dolarów.
Ile kosztuje ukraiński drób?
Raport uwzględnił również średnie ceny mięsa drobiowego, oscylujące w okolicach niespełna dwóch dolarów, co przekłada się na około 8 złotych. Aż 45 procent kurczaków wyprodukowanych przez MHP trafiło na europejskie rynki, co stanowi poważne wyzwanie dla polskich przedsiębiorstw drobiarskich.
Jesteśmy największym producentem w UE, produkujemy ponad 3 mln ton, ponad 60 proc. eksportujemy głównie do UE, poza tym do Afryki, Azji, od ubiegłego roku na Filipiny. Z państw trzecich najwięcej lokujemy w Wielkiej Brytanii, gdzie też mocno odczuwamy obecność MHP – mówi Dariusz Goszczyński, prezes Krajowej Rady Drobiarstwa, w rozmowie z portalem „Rz”.
Według Goszczyńskiego, ceny produktów ukraińskich są poza zasięgiem dla polskich hodowców.
W efekcie mamy w sklepach pierś kurczaka po 13-14 zł, gdy polski producent nie ma co myśleć o opłacalności, jeżeli cena będzie poniżej 19 zł. Ten produkt wypiera polski drób z ważnego segmentu unijnego rynku, jakim jest zaopatrzenie restauracji i hoteli – podkreślał w rozmowie z potralem WP.
Przedsiębiorcy z Polski zauważają, że firma jest zarejestrowana w państwie o ułatwionych przepisach podatkowych. Podczas prezentacji raportu finansowego, Kosiuk odniósł się do tych krytyk.
Wpłaciliśmy równowartość 164 mln dolarów podatków do ukraińskiego budżetu państwa i jesteśmy największym podatnikiem sektora rolnego. Nigdy to wsparcie nie było większe i ważniejsze niż podczas trwającego konfliktu – przekazał. – Dodatkowo 21 mln dol. spółka wydała na inicjatywy związane z pomocą dla sił zbrojnych Ukrainy. 2380 pracowników MHP zostało zmobilizowanych do ukraińskiej armii, a 125 spośród nich zginęło, zaginęło lub jest w niewoli.
Od momentu liberalizacji handlu z Ukrainą, czyli od prawie dwóch lat, mówi się o problemie dużego napływu drobiu z Ukrainy na rynki unijne. Podczas gdy ilość drobiu trafiającego na rynek polski była stosunkowo niewielka, to jego napływ na rynek wspólnoty spowodował ogromne zamieszanie i stopniowe wypieranie produktu polskiego, który stracił swoją konkurencyjność cenową.
Tak samo jak w sytuacji innych artykułów rolno-spożywczych, istnieje poważny problem z brakiem spójnych wymogów dotyczących produktów ukraińskich.
Ukraińska firma nie musi spełniać wymagań UE, kosztownych procedur i badań, a ma nieograniczony dostęp do tego rynku. Gdy Ukraina zostanie objęta unijnymi wymaganiami, te różnice zaczną się zacierać. Nie będzie aż takiej dysproporcji w kosztach produkcji i w jakości mięsa. Musimy to jednak tak poukładać, by być w stanie przetrwać, funkcjonując na wspólnym rynku, dlatego propozycja ministerstwa, mówiąca o wypracowaniu środków ochronnych dla unijnych producentów, ma nasze pełne poparcie. Jeśli to nie zostanie zrobione, to sektor drobiarski na obecnych warunkach tej konkurencji nie przetrwa – podkreśla Goszczyński w rozmowie z portalem „Rz”.