W ostatnich miesiącach polska społeczność edukacyjna staje w obliczu burzliwych dyskusji i protestów, gdy nowa podstawa programowa z języka polskiego budzi coraz większy niepokój wśród nauczycieli i uczniów. Pod hasłem „Grzeczni to już byliśmy…”, polonistki i poloniści gromadzą się w obronie swobody wyboru lektur oraz przeciwko narzuconym zmianom, które zdają się faworyzować tradycyjny, martyrologiczny kanon lektur.

Jednym z głosów sprzeciwu w tej debacie jest Dariusz Martynowicz, wybrany Nauczycielem Roku 2021, który odgrywa aktywną rolę w inicjatywie przeciwko nowym regulacjom. W swoich wystąpieniach podkreśla on, że poprzednie propozycje reformy podstawy programowej cieszyły się zdecydowanym poparciem ze strony nauczycieli, którzy oczekiwali realnych zmian i większej elastyczności w doborze lektur obowiązkowych. Jednakże wersja zaproponowana do konsultacji przez ministerstwo edukacji budzi teraz falę sprzeciwu ze względu na swoje kosmetyczne zmiany, które nie adresują rzeczywistych problemów.

Jednym z głównych zarzutów stawianych nowym regulacjom jest powrót do lektur, które uczniowie trudno akceptują ze względu na ich trudność czy niezrozumiałość. Martynowicz podkreśla, że forsowanie klasyki literackiej, takiej jak „Dziady część III”, „Kordian” czy „Potop”, może zniechęcić młodych ludzi do czytania, gdy omówienie tych dzieł zajmuje zbyt dużo czasu i nie jest dostosowane do współczesnych oczekiwań uczniów.

Krytyka nie spoczywa jedynie na samej podstawie programowej, lecz także na osobach odpowiedzialnych za jej opracowanie. Dariusz Martynowicz wyraża swoje rozczarowanie faktem, że nie uwzględniono wcześniejszych sugestii dotyczących zmian kadrowych w Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, która nadzoruje proces egzaminacyjny uczniów. Krytykowany jest zwłaszcza udział dr Wioletty Kozak, która pracowała przy poprzedniej, konserwatywnej reformie i nadal pełni funkcję w CKE.

Argumentacja Martynowicza wskazuje na istotne podziały i niezadowolenie w środowisku nauczycielskim względem obecnych decydentów edukacyjnych oraz wpływu organizacji o profilu konserwatywnym, takich jak Ordo Iuris. Masa maili wysłanych przez zwolenników tej organizacji sugeruje, że ich wpływ na kształtowanie polityki edukacyjnej może być znaczący i budzi obawy o utrzymanie pluralizmu i otwartości w polskim systemie edukacji.

Przedstawiane argumenty w debacie nad nową podstawą programową z języka polskiego dotykają istotnych kwestii związanych z procesem kształcenia i formowania wartości w młodym pokoleniu. W tle tego sporu widać starcie między tradycyjnym podejściem do edukacji, opartym na klasykach literatury narodowej, a dążeniem do bardziej elastycznego i dostosowanego do współczesnych realiów programu nauczania. Czy kompromis będzie możliwy, czy też ta dyskusja doprowadzi do głębszych podziałów w polskim społeczeństwie, czas pokaże. Jedno jest pewne: walka o przyszłość polskiej edukacji dopiero się zaczyna.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version