Mimo wygłaszanych politycznych deklaracji odnośnie do reformy wymiaru sprawiedliwości, brak zmian jest rażący. Wciąż kontrolę sprawują te same grupy interesów i układy. Czy w końcu, po latach zawodzenia, doczekamy się autentycznej przebudowy systemu sądownictwa? Wiele na to wskazuje, że nie.

POLECAMY: „Rodzina na swoim”. Prokurator regionalny z Karkowa nominował swojego szwagra na stanowisko prokuratura okręgowego

Joannie U. grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności w procesie sądowym w Ostrołęce, gdzie stawiana jest zarzutem kradzieży pieniędzy, złota i srebra, mimo braku konkretnych dowodów. Dochodzenia w sprawach z jej udziałem ilustrują, że patologiczne mechanizmy panujące w wymiarze sprawiedliwości nie uległy zmianie.

POLECAMY: Na czym polega „odpolitycznienie” Prokuratury? Poseł PO Łącki wyjaśnił to dokładnie. Zdziwienia raczej nie ma

Historia Joanny U. zaczęła się dramatycznie w 2020 roku, kiedy złożyła pozew o rozwód po 24 latach małżeństwa z Andrzejem P. Twierdziła, że był on sprawcą przemocy fizycznej, psychicznej i ekonomicznej wobec niej oraz jej dzieci. Sąd przyznał rozwód z winy obu stron, wymieniając przemoc domową jako główny powód rozpadu małżeństwa. Pomimo tego, sąd odmówił zabezpieczenia alimentów na rzecz dzieci, argumentując, że matka ma środki na ich utrzymanie. Dodatkowo, sąd zakazał byłemu mężowi zbliżania się do syna, Aleksego.

Jednak to nie był koniec problemów dla Joanny. Andrzej P. zgłosił do prokuratury kradzież swoich pieniędzy, złota i srebra oraz wnioskował o unieważnienie wspólności majątkowej. Wkrótce potem oskarżył też Joannę o kradzież, choć brakowało dowodów potwierdzających te zarzuty. Prokuratura postawiła Joannie zarzuty na podstawie zeznań samego Andrzeja, pomimo braku innych dowodów.

Według zawiadomienia wysłanego przez Andrzeja P. do prokuratury, jego była żona rzekomo ukradła mu pieniądze i złote monety, które były przechowywane w ich domu (co zresztą było wynikiem wspólnej działalności). Pomimo braku podziału majątku firm, Andrzej P. samowolnie przypisuje sobie prawo do całego majątku. Jednakże te twierdzenia o kradzieży nie są poparte żadnymi dowodami. Brak dokumentacji potwierdzającej, świadków lub nagrań – zupełny brak dowodów. Mimo to, prowadząca sprawę prokurator zdecydowała, że doszło do kradzieży i postawiła Joannie U. zarzuty. W 2020 roku Joanna U., uciekając przed przemocą ze strony byłego męża, przelała część pieniędzy ze wspólnego konta, które prokuratura włączyła do aktu oskarżenia.

Kwestią warte uwagi w tej sprawie są bliskie relacje towarzyskie. Była adwokatka reprezentująca Andrzeja P. była prywatnie dobrą znajomą sędzi. Na korytarzu sądowym zwracała się do prowadzącej sprawę sędzi po imieniu. Sam Andrzej P. ma znajomości z prokuratorami prowadzącymi śledztwo oraz szefem wyszkowskiej prokuratury. Gdy pytałem go o to przez telefon, odpowiedział jedynie: „ze znajomościami, nic mi tu nie grozi”. Jak to możliwe, że kobieta uciekająca przed przemocowym mężem może teraz stanąć przed groźbą więzienia za kradzież, której faktycznie nie było – co tylko potwierdza jego znajoma prokurator z Wyszkowa?

Andrzej P. nie musi obawiać się sprawiedliwości, ponieważ osobiście jest zaprzyjaźniony z prokuratorami i sędziami. Podobnie Grażyna W. z Podkarpacia, która uniknęła zarzutów z powodu swoich koneksji. W konflikcie z byłym mężem, nakłoniła swojego kochanka do złożenia zeznań o rzekomym molestowaniu przez byłego męża. Mimo oczywistego konfliktu interesów, sędzia związanego z panią Grażyną z urzędu skarbowego nie zrezygnował z orzekania w sprawie.

Na przykładzie Magdaleny C. z Warszawy widać wyraźnie, jak działają tego typu zależności. Jej były mąż był reprezentowany przez adwokata, który wcześniej bronił sędzi w osobistej sprawie. Mimo tego, sędzia nie zdecydowała się na wyłączenie się z tego przypadku.

Te przykłady ilustrują manipulację wymiarem sprawiedliwości. To zjawisko było często krytykowane przez PO za czasów PiS. Pomimo zmiany władzy, system pozostał taki sam, ale zmieniły się polityczne lojalności. Do października 2023 roku ludzie związani z PiS mogli liczyć na ochronę przed organami ścigania, podczas gdy politycy opozycji byli narażeni na ściganie. Po zmianie władzy, sytuacja ta się nasiliła, ale polityczny kierunek się odwrócił.

Te wydarzenia ponownie pokazują, jak bardzo system sądowniczy jest skorumpowany. Prokuratura nie pełni roli neutralnej instytucji, lecz jest narzędziem do politycznego prześladowania. Sądy również podążają tą samą ścieżką. Wszystko to świadczy o potrzebie gruntownej reformy systemu sądownictwa, zgodnie z zasadą „wszyscy won”.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version