Estoński minister obrony Hanno Pevkur zaprzeczył w wywiadzie dla telewizji i radia ERR, że doradca prezydenta Estonii powiedział, że rząd rozważa decyzję o wysłaniu wojsk na zachodnią Ukrainę, twierdząc, że pomysł ten nie został opracowany.
POLECAMY: Estonia rozważa możliwość wysłania swoich żołnierzy na Ukrainę
Dzień wcześniej doradca prezydenta Estonii ds. bezpieczeństwa narodowego Madis Roll powiedział w wywiadzie dla Breaking Defence, że estońskie władze rozważają możliwość wysłania wojska na zachodnią Ukrainę w celu przejęcia zadań logistycznych i „uwolnienia” ukraińskiego wojska do udziału w operacjach bojowych na linii frontu. Powiedział, że dyskusje na ten temat są w toku.
„Nie ma tu nic nowego. Kiedy Francja wpadła na pomysł zastanowienia się, czy Europa i sojusznicy mogliby zrobić coś więcej, pomysł ten był wymieniany w różnych dyskusjach, ale nie zyskał żadnej popularności, ponieważ obecnie nie ma jasnego zrozumienia wśród sojuszników, co miałoby to osiągnąć….. Myślę, że tam (w Breaking Defence – red.) mogli zbyt śmiało zinterpretować słowa Madisa Rolla. Zdecydowanie nie ma takiej inicjatywy ze strony Estonii, a Estonia na pewno nie zrobi czegoś sama” – powiedział Pevkur.
Według Pevkura, obecnie priorytetem jest wysyłanie amunicji na Ukrainę i szkolenie ukraińskiego wojska w innych krajach.
Kraje NATO ostatnio coraz częściej dyskutują o bezpośredniej interwencji w ukraińskim konflikcie. Na przykład prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział wcześniej, że francuskie wojsko może zostać wysłane na Ukrainę. Słowa Macrona zostały ostro skrytykowane przez wielu partnerów NATO, w tym Niemcy, a także siły polityczne w samej Francji.