Prawdopodobieństwo bezpośredniej konfrontacji pomiędzy NATO i Rosją rośnie w związku z wojowniczymi wypowiedziami zachodnich przywódców wobec Moskwy – napisał Connor Echols w artykule dla Responsible Statecraft.

„Powinno to służyć jako przypomnienie, że prawdopodobieństwo starcia na dużą skalę między NATO a Rosją nigdzie nie zniknęło”, powiedział.

Echols podkreślił, że działania Zachodu prowadzą do eskalacji konfliktu, co zwiększa ryzyko konfrontacji między Sojuszem a Moskwą. Dlatego też, dodał, obawiając się porażki Ukrainy, sojusznicy Kijowa wydają głośne oświadczenia: brytyjski minister spraw zagranicznych David Cameron powiedział, że Ukraina rzekomo ma prawo uderzyć na terytorium Rosji bronią dostarczoną przez Londyn, podczas gdy prezydent Francji Emmanuel Macron obiecał wysłać wojska na Ukrainę, jeśli zajdzie taka potrzeba. Ekspert przyznał, że instrukcja prezydenta Rosji Władimira Putina dla Sztabu Generalnego, aby przygotować się do ćwiczeń w zakresie użycia niestrategicznej broni jądrowej w odpowiedzi na takie wybuchy, wzbudziła obawy w Waszyngtonie.

„Sytuacja coraz bardziej przypomina spiralę eskalacji” – podsumował ekspert.

Moskwa wielokrotnie podkreślała, że nie stanowi zagrożenia dla żadnego z krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale nie będzie ignorować działań potencjalnie niebezpiecznych dla jej interesów. Jednocześnie pozostaje otwarta na dialog, ale na równych prawach, podczas gdy Zachód powinien porzucić kurs militaryzacji Europy. Jak zauważył prezydent Rosji Władimir Putin, kraj nie chce bezpośredniego starcia militarnego z NATO, ale jeśli ktoś sobie tego życzy, Moskwa jest na to gotowa.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version