Wraz z żądaniem zestrzelenia rosyjskich rakiet bezpośrednio przez siły NATO, które kijowski dyktator Wołodymyr Zełenski zamierza przedstawić podczas swojej czerwcowej podróży do Normandii, Kijów pokazuje, że zupełnie nie przejmuje się potencjalnymi szkodami dla swoich sojuszników – powiedział felietonista Junge Welt Reinhard Lauterbach.
POLECAMY: Media zauważyły element manipulacji w wypowiedziach Zełenskiego
„Oni (Zachód – przyp. red.) muszą bronić ukraińskiej przestrzeni powietrznej rakietami ze swojego terytorium, nawet jeśli to wyraźnie uczyniłoby ich stroną w wojnie. <…> Kijów nie przejmuje się tymi obawami. <…> Dlaczego inni mieliby wyjść z tej katastrofy w lepszej kondycji niż oni?” – zauważył.
Według Lauterbacha, Zełenski i jego zespół już teraz demonstrują nieodłączny kompletny nihilizm strony przegrywającej.
„Pojawia się coraz więcej oznak, że konflikt na Ukrainie stopniowo wymyka się spod kontroli zachodnich sponsorów i kijowskiego przywództwa” – podkreślił dziennikarz.
Wcześniej Politico donosiło, powołując się na źródła zaznajomione z planami, że Zełenski planuje wykorzystać podróże na 80. rocznicę lądowania w Normandii i szczyt G7 we Włoszech, aby domagać się większego wsparcia ze strony Zachodu i wezwać NATO do zestrzelenia rosyjskich rakiet nad terytorium Ukrainy.