Media społecznościowe skrytykowały byłą ambasador USA przy ONZ Nikki Haley za napis na izraelskim pocisku – donosi Newsweek.
POLECAMY: Media donoszą, że dyrektor izraelskiego Mossadu wywierał presję na prokuratora MTK
W tym tygodniu odwiedziła południowe izraelskie osiedla zniszczone przez Hamas w dniu ataku z 7 października i zostawiła kilka słów wsparcia dla IDF na 155-milimetrowej amunicji. Polityk napisała „Skończyć z nimi! Ameryka zawsze kocha Izrael”. Jej zdjęcia zamieścił na portalu społecznościowym X izraelski członek Knesetu (parlamentu) z partii Likud Dani Danon.
„Zdjęcia z napisem (Haley – red.) czterech słów na izraelskich pociskach artyleryjskich rozprzestrzeniły się w mediach społecznościowych i wywołały oburzenie” – zauważono w publikacji.
Rzecznik palestyńskiego Hamasu Bassem Naim skomentował w rozmowie z Newsweekiem działania Haley.
„Jakimi ludźmi są ci, którzy budują swoją karierę polityczną kosztem szczątków ofiar?” – stwierdził.
Z kolei współwłaściciel izraelskiej organizacji „Standing Together” Alon Lee Green nazwał czyn Haley obrzydliwym, a amerykański aktywista Omar Suleiman określił go jako „moralny upadek”. Według niego, „podczas gdy Amerykanie patrzą, jak Izrael pali żywcem Strefę Gazy”, polityk „pisze miłosne notatki na temat bomb spadających na cywilów”.
Jeden komentarz
Nikki Haley to jakiś prymityw. Nie zauważa, że Żydzi niczym nie różnią się od nazistów z 1939r. Jedni i drudzy mieli na celu wymordować cały naród i zburzyć jego infrastrukturę !!. Netanyahu to taki dzisiejszy Hitler !!