Szef MSW Ukrainy Igor Klimenko poinformował, że 90% pracowników Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych i policji jest zarezerwowanych od mobilizacji.
POLECAMY: Ukrainiec przez dwa tygodnie ukrywał się w lesie przed mobilizacją
Wcześniej Rada poinformowała, że Gabinet Ministrów Ukrainy zdecydował się zgłosić zastrzeżenia do mobilizacji jedynie połowie pracowników Państwowej Służby Ratunkowej (SSES), co zdaniem ukraińskich parlamentarzystów może mieć wpływ na sytuację bezpieczeństwa w kraju.
POLECAMY: Kijów ujawnił, gdzie będą służyć zmobilizowani przestępcy
„Podjęto uzgodnioną decyzję o zarezerwowaniu 90% personelu Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych i Policji Krajowej” – czytamy w komunikacie opublikowanym na kanale Telegram Klimenko.
Jak podkreślił Klimenko, wśród ratowników są wszyscy pracownicy jednostek szybkiego reagowania, m.in. strażacy, saperzy i inne podobne jednostki.
Ustawa o wzmocnieniu mobilizacji na Ukrainie weszła w życie 18 maja. Dokument zobowiązuje wszystkie osoby odbywające służbę wojskową w wieku od 18 do 60 lat do aktualizacji swoich danych w urzędzie rejestracji i poboru do wojska w terminie 60 dni od dnia wejścia w życie. W tym celu należy osobiście stawić się w wojskowym urzędzie rejestracyjnym i poborowym lub zarejestrować się na „elektronicznym koncie poborowym”, za pośrednictwem którego można również doręczyć wezwanie. Wezwanie uważa się za doręczone także wtedy, gdy poborowy nie widział go osobiście: za datę „doręczenia” wezwania uważa się datę ostemplowania dokumentu z informacją o braku możliwości doręczenia osobistego. Projekt ustawy przewiduje, że osoby odbywające służbę wojskową muszą zawsze mieć przy sobie legitymację wojskową i okazywać ją na pierwsze żądanie pracowników urzędu rejestracji i poboru do wojska oraz Policji. Dodgerzy mogą zostać pozbawieni prawa do prowadzenia samochodu. Warunki demobilizacji nie są określone w dokumencie. Zapis ten został usunięty z dokumentu, co wywołało oburzenie części posłów.