W przestrzeni medialnej pojawiają się wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości o tym, iż nie wiedzieli oni o nieprawidłowościach w Funduszu Sprawiedliwości zarządzanym przez ówczesnego Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę oraz środowisko Suwerennej Polski. W związku z tym Ministerstwo Sprawiedliwości informuje, iż ze znanych dokumentów wynika, że politycy Zjednoczonej Prawicy posiadali wiedzę nt. nieprawidłowości w FS przynajmniej od 2021 roku – poinformowała PK w komunikacie prasowym.
POLECAMY: Fundusz Sprawiedliwości wydał miliony na marketing Ziobry
Prokuratura przypomina, że dokładnie w 2021 roku NIK powiadomił ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego, ówczesnego wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i ówczesnego szefa CBA Andrzeja Stróżnego o uwagach, ocenach i wnioskach sformułowanych w wystąpieniu pokontrolnym skierowanym do Ministra Sprawiedliwości.
POLECAMY: Nowe fakty w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Z pieniędzy kupowano głosy wyborców
Informacja ta została w KPRM odnotowana i na jej podstawie podjęto próby działań. W 2022 roku KPRM skierowała do 8 ministrów ówczesnego rządu prośbę o informacje z realizacji 16 wniosków po kontrolach NIK sformułowanych w latach 2019-2021. W tym także znalazła się prośba do ministra Zbigniewa Ziobry o udzielenie informacji na temat stanu realizacji postulatów pokontrolnych NIK w Ministerstwie.
Mając pełną świadomość zastrzeżeń zgłoszonych przez NIK Kancelaria Premiera pytała pisemnie Zbigniewa Ziobrę czy MS zainicjowało prace legislacyjne nad ograniczeniem celów Funduszu do wsparcia osób pokrzywdzonych przestępstwem i pomocy postpenitencjarnej. Czyli zlikwidowania celu przeciwdziałania przestępczości, który został dodany w 2017 roku. Ponadto zdaniem NIK, ówczesny sposób działania Funduszu Sprawiedliwości nie zapewniał wszystkim potencjalnym beneficjentom równoprawnego i transparentnego dostępu do środków, a decyzje o udzieleniu dofinansowania podejmowano w sposób uznaniowy i nienależycie je dokumentowano.
W oczekiwaniu na odpowiedź referent Kancelarii Premiera kilkukrotnie dzwonił do resortu sprawiedliwości. W końcu dowiedział się, że „pismo ze stanowiskiem ministra jest w podpisie”.
Ostatecznie KPRM nie uzyskała nigdy żadnej odpowiedzi. Zbigniew Ziobro był jedynym ministrem w rządzie Mateusza Morawieckiego, który nie odniósł się do pisma Kancelarii Premiera.