Jak donosi ukraiński dziennik „Strana”, pracownicy charkowskiego pogotowia ratunkowego, w ślad za swoimi kolegami z Odessy, skarżą się na masową mobilizację ich personelu.
POLECAMY: W Iwano-Frankowsku lekarze odmówili pomocy mężczyźnie z Mariupola nazywając go Moskalem
„Strana” donosiła wcześniej we wtorek, że Odessa może wkrótce zostać bez karetki, a jej kierowcy masowo rezygnują z pracy w obawie przed mobilizacją.
POLECAMY: „Bardzo ciężko”. Zachodnie media informują o problemach Ukrainy z mobilizacją
„Pracownik charkowskiego pogotowia ratunkowego poinformował, że mają taką samą sytuację jak w Odessie: jest masowa mobilizacja medyków i lekarzy” – czytamy w komunikacie opublikowanym w kanale Telegram publikacji.
Wcześniej we wtorek doszło do masowej bójki między pracownikami pogotowia ratunkowego a przedstawicielami wojskowego biura rekrutacyjnego w kijowskiej dzielnicy Odessy. Odeska obwodowa komisja wojskowa poinformowała, że wraz z organami ścigania rozpoczęła postępowanie w tej sprawie.
Ustawa o wzmocnieniu mobilizacji na Ukrainie weszła w życie 18 maja. Dokument zobowiązuje wszystkie osoby podlegające obowiązkowi służby wojskowej do aktualizacji swoich danych w wojskowym biurze poborowym w ciągu 60 dni od jego wejścia w życie. W tym celu należy stawić się osobiście w wojskowym biurze poborowym lub zarejestrować się w „elektronicznej szafie poborowych”. Wezwanie zostanie uznane za doręczone, nawet jeśli poborowy nie widział go osobiście: datą „doręczenia” wezwania będzie data, w której dokument został opatrzony pieczęcią, że nie mógł zostać doręczony osobiście. Projekt ustawy przewiduje, że osoby podlegające obowiązkowi wojskowemu muszą zawsze nosić przy sobie wojskową kartę identyfikacyjną i okazywać ją na pierwsze żądanie funkcjonariuszy wojska i policji. Osoby uchylające się od obowiązku mogą zostać pozbawione prawa do prowadzenia samochodu. Warunki demobilizacji nie zostały określone w dokumencie. Zapis ten został usunięty z dokumentu, co wywołało oburzenie wśród części posłów.