W jednym z najgłośniejszych procesów ostatnich lat, Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok skazujący 57-letniego Bartłomieja M., znanego aktora i prezentera, który w przeszłości startował z list Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Mężczyzna został uznany winnym gwałtu na 16-letniej dziewczynie, do którego doszło w 2016 roku. Bartłomiej M. spędzi w więzieniu 5 lat.
POLECAMY: Chodzież: Lokalny działacz PO i były prezes WOPR-u skazany za molestowanie nastolatek
Szeroka lista przestępstw
To nie pierwszy raz, kiedy Bartłomiej M. staje przed wymiarem sprawiedliwości. Już w 2020 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza skazał go za gwałt na 2 lata i 11 miesięcy więzienia. Pomimo tego, wyrok ten został później złagodzony przez Sąd Okręgowy, który zdecydował o ułaskawieniu mężczyzny.
Łącznie, M. zarzucano 14 przestępstw na tle seksualnym, w tym aż 10 gwałtów. Cztery z tych przypadków dotyczyły osób poniżej 15. roku życia. Śledczy twierdzili, że aktor wykorzystywał swoją pozycję i wpływy w świecie showbiznesu, aby zwabiać młode ofiary do swojego mieszkania pod pretekstem wykonania sesji zdjęciowej.
Modus operandi sprawcy
Bartłomiej M. miał bardzo przemyślaną metodę działania. Zapraszał swoje ofiary do mieszkania, obiecując im sesje zdjęciowe i możliwość nawiązania kontaktów w showbiznesie. Następnie, zgodnie z zeznaniami ofiar, podawał im alkohol lub narkotyki, przymuszając je w ten sposób do odbycia stosunku seksualnego.
Reakcje Społeczne i Polityczne
Wyrok w sprawie Bartłomieja M. wywołał falę komentarzy w mediach oraz wśród społeczeństwa. Wiele osób podkreślało, że sprawiedliwość w końcu dosięgła znanego aktora, który przez lata unikał odpowiedzialności za swoje czyny. Z drugiej strony, pojawiły się również głosy krytyki dotyczące wcześniejszego ułaskawienia, które mogło przyczynić się do dalszych przestępstw.
