Ostatnie decyzje prokuratury w sprawie żołnierzy broniących granicy Polski z Białorusią wzbudziły duże kontrowersje i zainteresowanie opinii publicznej. Po incydencie, który miał miejsce pod koniec marca, żołnierze 1. Warszawskiej Brygady Pancernej zostali postawieni przed sądem z powodu strzałów ostrzegawczych oddanych w kierunku migrantów.

POLECAMY: Żołnierze skuci kajdankami. Tusk: podjęto decyzję o dymisji prokuratora Janeczka

Sprawa, która wyszła na jaw dopiero w czerwcu, wciąż budzi emocje. Główne zarzuty wobec żołnierzy nie uległy zmianie, ale prokuratura podjęła decyzję o uchyleniu części środków zapobiegawczych, które wcześniej zostały na nich nałożone. RMF FM donosi, że zawieszenie w czynnościach służbowych oraz obniżenie uposażenia do 50 proc. zostały anulowane.

Decyzja ta została podjęta po analizie zebranych materiałów dowodowych, które zdaniem śledczych nie uzasadniały utrzymania tak surowych środków. Mimo to, zarzuty o przekroczenie uprawnień oraz złamanie procedur w posługiwaniu się bronią pozostają w mocy.

Wydarzenia rozegrały się w okolicy Dubicz Cerkiewnych, gdzie żołnierze interweniowali po tym, jak grupa migrantów próbowała nielegalnie przekroczyć granicę. Po nieskutecznych strzałach ostrzegawczych, które nie zatrzymały napastników, żołnierze musieli użyć broni w obronie koniecznej, co skończyło się śmiercią jednego z napastników.

„Migranci w końcu się wycofują. Kiedy sytuacja jest już opanowana, do akcji wkracza Straż Graniczna. Jej funkcjonariusze nie dziękują jednak żołnierzom za wyparcie migrantów, lecz zawiadamiają Żandarmerię Wojskową” – relacjonuje Onet, który jako pierwszy ujawnił całe zdarzenie.

Portal przytacza również wypowiedź anonimowego żołnierza, który opisuje niepokojące warunki, w jakich znaleźli się jego koledzy. „Trzech chłopaków z kompanii wyprowadzono w kajdankach jak bandytów”, mówi żołnierz, sugerując brak należytego wsparcia ze strony dowództwa.

Kontrowersje wokół tego przypadku nie milkną, zwłaszcza po tragicznym zdarzeniu pod koniec maja, kiedy to Mateusz Sitek został śmiertelnie raniony nożem w brzuch. Czy miało to związek z działaniami żołnierzy na granicy? To pytanie pozostaje otwarte.

Śledztwo w sprawie żołnierzy broniących granicy nadal trwa, a decyzje prokuratury będą śledzone przez opinie publiczną oraz organizacje zajmujące się prawami człowieka. Sytuacja ta podkreśla trudność równowagi między ochroną granic a przestrzeganiem praw człowieka, co w kontekście europejskiego kryzysu migracyjnego staje się coraz bardziej palącym problemem.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version