Związek zawodowy Związkowa Alternatywa przedstawił propozycję, aby pracownicy sfery budżetowej pracowali 35 godzin tygodniowo. Zdaniem związkowców, skrócenie tygodnia pracy mogłoby być pierwszym krokiem w kierunku poprawy warunków pracy urzędników, wojskowych, policjantów, strażaków, nauczycieli, pracowników ośrodków kultury, domów opieki czy domów dziecka oraz pracowników placówek medycznych.

Argumenty za skróceniem czasu pracy

Piotr Szumlewicz z Związkowej Alternatywy wskazuje, że Polacy pracują długo, ciężko i za małe pieniądze. Postulat skrócenia tygodnia pracy do 35 godzin bez obniżki wynagrodzenia ma na celu uczynienie pracy w budżetówce bardziej atrakcyjną oraz zahamowanie odpływu pracowników z administracji publicznej. „Skoro rząd chce skrócenia czasu pracy, to proponujemy, aby już od przyszłego roku tydzień pracy w sferze budżetowej został skrócony do 35 godzin” – mówi Szumlewicz.

Przykład Leszna

Prezydent Leszna, Grzegorz Rusiecki, podjął decyzję o zmniejszeniu normy czasu pracy pracowników Urzędu Miasta Leszna. Od 1 lipca pracownicy urzędu będą pracować nie 8, a 7 godzin dziennie, zachowując przy tym dotychczasową wysokość wynagrodzenia i wymiar urlopu wypoczynkowego. „To pilotażowe działanie. Najbliższe miesiące pokażą, czy takie rozwiązanie wpłynie pozytywnie na wydajność i efektywność pracy w urzędzie” – powiedział Rusiecki.

POLECAMY: Leszno wprowadza 35-godzinny tydzień pracy dla urzędników miejskich

Podwyżki wynagrodzeń w sferze budżetowej

Kolejnym postulatem Związkowej Alternatywy jest podwyżka wynagrodzeń o 20 proc. Rząd Donalda Tuska ogłosił podwyżkę o 4,1 proc., co według związkowców jest niewystarczające. „Zaproponowana przez rząd podwyżka innymi słowy oznacza zamrożenie pensji w sferze budżetowej” – komentuje sprawę Związkowa Alternatywa.

Związkowcy krytykują również brak rozwiązań dotyczących systemowego wzrostu płac dla pracowników samorządów. „Znów będą musieli liczyć na dobrą wolę lokalnych włodarzy” – zauważa organizacja.

Wspólny postulat związków zawodowych

17 maja na posiedzeniu rady Dialogu Społecznego, centrale związkowe przedłożyły wspólną propozycję wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej o nie mniej niż 15 proc. w 2025 roku. Związki podkreślają, że w obliczu spodziewanych podwyżek cen energii, ciepła i żywności, propozycja rządowa jest nie do przyjęcia. „Liczymy, że w wyniku negocjacji strona rządowa weźmie pod uwagę postulaty Związku i zmieni swoją decyzję” – skomentował Bartłomiej Mickiewicz, przewodniczący Krajowej Sekcji Pożarnictwa NSZZ „Solidarność”.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Jeden komentarz

  1. no cóż, jeżeli argumentem tych nierobów jest „rzekoma” ciężka praca, to ja zaproponuję jako inżynier spawalnictwa, że ponieważ budowlańcy szeroko rozumiani, spawacze, dekarze i przedstawiciele kilku innych zawodów, pracują w 120% dłużej i ciężej jak nieroby przebywający permanentnie na zwolnieniach lekarskich (patrz nauczyciele, policjanci itp..) to „fizyczni pracownicy” powinni pracować aż 30 godzin tygodniowo !!, czyli po 6 godzin dziennie !! taka analogia to głosu nierobów ze związków zawodowych !!

Napisz Komentarz

Exit mobile version