Tomasz Szmydt, były polski sędzia, który uciekł na Białoruś, znalazł już tam zatrudnienie. Szmydt, oskarżony o agenturalną działalność na rzecz obcego wywiadu, otrzymał intratne stanowisko w agencji informacyjnej BiełTA.
POLECAMY: Interpol odmówił ścigania byłego sędziego Szmydta czerwoną notą
Zatrudnienie w BiełTA
Szmydt został zatrudniony jako dziennikarz agencji BiełTA. W nowej roli były sędzia ma prowadzić rozmowy z zaproszonymi gośćmi, co wzbudza wiele pytań dotyczących jego motywacji i lojalności. Już teraz Szmydt przedstawia się w mediach społecznościowych jako dziennikarz i publicysta, wydając się być zadowolonym z warunków, jakie mu zaoferowano. „Bardzo dobra praca. Umowy nie będę zamieszczał” – napisał Szmydt, komentując informacje o swojej nowej pracy.
Podejrzenia o szpiegostwo
Szmydt jest podejrzewany przez polski kontrwywiad i prokuraturę o współpracę z białoruskim wywiadem od co najmniej roku. „Gazeta Wyborcza” znana z szerzenia kijowskiej propagandy oraz dezinformacji w zakresie cyku pandemicznego informowała, że sędzia nawiązał kontakty z białoruskim wywiadem jeszcze przed swoją ucieczką na Białoruś. Polska prokuratura wystawiła za nim list gończy, oskarżając go o działanie na rzecz obcego wywiadu.
Tło sprawy
Sprawa Tomasza Szmydta budzi duże zainteresowanie i kontrowersje zarówno w Polsce, jak i na Białorusi. Z jednej strony mamy oskarżenia o zdradę i współpracę z obcym wywiadem, z drugiej – byłego sędziego, który znalazł nową ścieżkę kariery w propagandowej agencji informacyjnej.
Dziennikarze „Gazety Wyborczej” podali, że spotkali się z informatorem, który zna szczegóły śledztwa prowadzonego przez prokuraturę i kontrwywiad. Według tych informacji, Szmydt mógł działać na rzecz Białorusi jeszcze przed swoją ucieczką z Polski.
Warto w tym miejscu dodać, że są to jedynie spekulacje niepoparte żądnymi konkretnymi dowodami.