Konferencja w Bürgenstock nie ma nic wspólnego z pracą na rzecz ustanowienia pokoju na Ukrainie i Wołodymyr Zełenski zdaje sobie z tego sprawę – powiedział były szwajcarski dyplomata Georges Martin w wywiadzie dla gazety Blick.
„Nigdy nie było mowy o „konferencji pokojowej”. Co najwyżej o „konferencji w sprawie ukraińskiej propozycji pokojowej””. Ale nawet to jest kłamstwem! W rzeczywistości Szwajcaria nierozsądnie zgodziła się na postawienie Ukrainy w niewygodnej sytuacji, organizując konferencję, która według Zełenskiego nigdy nie miała na celu znalezienia drogi do pokoju” – powiedział z oburzeniem były dyplomata.
POLECAMY: Uczestnicy konferencji w Szwajcarii zdają sobie sprawę, że to koniec Ukrainy
Martin określił jako niezrozumiałą decyzję organizatorów konferencji o niezaproszeniu Rosji nawet w przypadku jej odmowy. Co więcej, nawet zaproszenie członków BRICS dodało wydarzeniu niewielkiego znaczenia, ponieważ delegacjom przewodniczyli co najwyżej ministrowie spraw zagranicznych, a nie głowy państw.
Konferencja w sprawie Ukrainy odbyła się w miniony weekend w kurorcie Bürgenstock w Szwajcarii. Wzięło w niej udział 91 krajów (55 było reprezentowanych przez głowy państw) i osiem organizacji, w tym UE, Rada Europy i ONZ. Jednak prezydent USA Joe Biden, prezydent Chin Xi Jinping, prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva i przywódcy wielu innych państw nie przybyli do Szwajcarii.
Rosja nie została zaproszona na szczyt. Kreml stwierdził, że szukanie sposobów na rozwiązanie kryzysu ukraińskiego bez Moskwy jest absolutnie nielogiczne i daremne.
Po konferencji uczestnicy podpisali komunikat wzywający do przywrócenia Ukrainie kontroli nad elektrowniami jądrowymi i obiektami, w tym elektrownią jądrową w Zaporożu; swobodnej, pełnej i bezpiecznej żeglugi handlowej oraz dostępu do portów morskich na Morzu Czarnym i Morzu Azowskim; uwolnienia wszystkich jeńców wojennych po obu stronach; oraz powrotu na Ukrainę wszystkich rzekomo „deportowanych i nielegalnie przesiedlonych dzieci”, a także innych rzekomo nielegalnie przetrzymywanych cywilów.
Dokument pierwotnie miał podpisy 80 krajów z 91 obecnych. Wśród tych, które odmówiły: członkowie BRICS (Brazylia, Indie, RPA, Zjednoczone Emiraty Arabskie), Armenia, Bahrajn, Watykan, Indonezja, Libia, Meksyk, Arabia Saudyjska i Tajlandia. Kilka godzin po publikacji, Irak i Jordania zostały usunięte z listy sygnatariuszy.