Dolny Śląsk, znany z urodzajnych pól i długiej rolniczej tradycji, stoi obecnie w obliczu ciężkiego czasu. Rolnicy, którzy z wielkim trudem zbierali tegoroczne plony, doświadczają teraz druzgocącej oferty skupu za swoje jęczmienne zbiory. Zamiast uczciwej zapłaty za cały rok ciężkiej pracy, otrzymują jedynie 310 złotych za tonę, co niektórych doprowadza do rozpaczy.

Jeden z rolników, który zgodził się podzielić swoją historią pod warunkiem zachowania anonimowości, opowiada nam o swoim gorzkim doświadczeniu. „To oszustwo w biały dzień” – mówi, opisując jak po długich godzinach w polu i staraniach przy zbiorach, skup przedstawił mu niską cenę, tłumacząc to potrąceniami za gęstość ziarna. „Moje ziarno wyglądało jednak w miarę grubo, więc pomyślałem, że ta gęstość będzie w porządku. Tymczasem okazało się po przyjechaniu do skupu, że gęstość jest bardzo niska na poziomie 57,4. I po wyliczeniu wyszła cena 310 zł/t netto. Zdenerwowałem się bardzo,” dodaje rolnik.

Nie jest to izolowany przypadek. Inni rolnicy również dzielą się swoimi doświadczeniami, wskazując na dramatyczną sytuację na polach Dolnego Śląska. Grzegorz Guzik, który uprawia jęczmień na swoich 5 hektarach, opowiada o skandalicznie niskiej wartości oferowanej za jego wysiłek. „Taka cena była 30 lat temu,” skarży się.

Przyczyny tak niskich stawek są wielorakie. Problemy z pogodą, w tym przymrozki, susza i grad, spowodowały, że plony są znacząco poniżej oczekiwań. Dodatkowo wirus żółtej karłowatości jęczmienia dodał do tej mieszanki nieszczęść, sprawiając, że ziarno jest rzadsze i mniej wartościowe.

Zadzwoniliśmy do skupu, by potwierdzić te dramatyczne relacje. Przedstawiciel firmy nie krył się z faktem, że oferta jest tak niska z powodu niskiej gęstości ziarna oraz posiadanych zapasów. „Po co im więc skupować nasze ziarno? Dają cenę zaporową i do widzenia,” komentuje rolnik z powiatu wołowskiego, który czuje się oszukany.

Skandalicznie niskie oferty skupu jęczmienia oznaczają nie tylko finansową stratę dla rolników, ale także moralne potępienie ich wysiłku. „Za cały rok pracy dostałbym 4500 zł,” skarży się jeden z gospodarzy, który teraz zastanawia się, jak wyjaśnić tak małą zapłatę swojej rodzinie. „Przecież to urągające,” dodaje.

W odpowiedzi na te niegodziwe warunki, niektórzy rolnicy z Dolnego Śląska rozważają zbiorową akcję. „Skrzyknąłem swoich sąsiadów i postanowiliśmy szukać wspólnego odbiorcy z innej części kraju,” mówi jeden z rolników. „To nie powinno tak wyglądać,” podkreśla z goryczą.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version